Pełen rozgardiasz :)
Pakowanie plecaka zakończone. Mam nadzieję, że nic nie zapomniałam.
Kierunek Bieszczady - tym razem nie rowerowo, a skiturowo.
A tak było na ostatniej wyprawie:
http://camilla14a.blogspot.com/search/label/Bieszczady
Do zobaczenia wkrótce :)
Patrzyłem sobie na trasę z tego wpisu. To nie jest szlak rowerowy? Jak z tym jest, bo kiedyś się bardzo zraziłem do bieszczad rowerowo. Wszędzie były jawne zakazy jazdy rowerem i straszono mnie mandatami. Przez to jeździłem po stronie Ukraińskiej. Ale teraz wiadomo, że trochę ryzykownie. A chętnie wróciłbym na połoniny. Mam zresztą zamiar w tym roku zrobić małą i wielką pętlę bieszczadzką.
OdpowiedzUsuńMy właśnie ryzykowaliśmy bo na pewnym odcinku wkroczyliśmy na zakazane tereny. Udało nam się na szczęście przejechać całość bez większych przygód. Brat był tydzień przed nami i dostał mandat 100 zł od straży parku. Powiem Ci, że właśnie przed chwilą wróciłam z Bieszczad, ale już mam ochotę tam wrócić :)
UsuńTotalna głupota z tymi zakazami. Nie wiem co ten rower komuś przeszkadza. Tak samo jest z wjazdem na morskie oko. Pomimo zakazu udało się wjechać bez mandatu :)
OdpowiedzUsuńTeż nie mam pojęcia komu to przeszkadza. Przecież jak ktoś się "pcha" w góry na jakieś cięższe trasy to chyba logiczne, że pojęcie o jeździe ma i chyba wie jak zachować bezpieczeństwo żeby nikomu krzywdy nie zrobić rowerem na szlaku. No ale cóż poradzić...zakazy są po to żeby je łamać :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń