poniedziałek, 19 stycznia 2015

"Plan: coś, co po­tem wygląda ab­so­lut­nie inaczej" :) - Bieszczadowo skiturowo - Hyrlata :)

Spontaniczny wypad w Bieszczady, a jedynym powodem była informacja, że jest śnieg. Skoro już jest to długo czekać na nas nie będzie. Chwyciłam za swój grafik aby dokonać zmian. W środę do północy ( czy ja rymuję? :D) trwały przygotowania. Jak zwykle zabrałam za dużo rzeczy. Rano o 5:00 M. po mnie przyjechał i ruszyliśmy w drogę. 200 km przed nami :). Zamiana miejsc i ja przejmuję kierownicę. Skręcając z głównej drogi na Cisną przenosimy się w inny świat. Można już dostrzec śnieg. Na miejsce docieramy około godz. 9:00. Gotowi do wyjścia ruszamy na  szczyt Hyrlata (1103 m n.p.m). Idziemy za śladami, które 10 minut wcześniej wydeptał Paweł, którego mieliśmy okazję poznać na szczycie. Totalne zaskoczenie, że w środku tygodnia można było kogoś spotkać na skiturach. Prędzej niedźwiedzia byśmy się spodziewali :D Pierwszy zjazd z Hyrlatej był w kierunku potoku. Pokrywa śnieżna miała jakieś 60 cm plus delikatny puch. Było tak stromo, że w moich oczach można było zobaczyć tylko strach...niech ja tylko dorwę M. to zobaczy :D. Drugie wyjście i zjazd na moich zasadach ...ciut łagodniej więc było super. Trzecie wyjście i już ostatni zjazd - nogi dają o sobie znać. Powoli zaczyna się ściemniać. Jedziemy coś zjeść, a następnie jedziemy kilkanaście km samochodem na parking. Na parkingu zakładamy skitury, bierzemy bagaże i kierujemy się do Bacówki pod Małą Rawką. Moje zmęczenie sięga zenitu...bez kija lepiej nie podchodzić. Spoglądając na szczyt Małej Rawki widzimy, że ktoś zjeżdża w świetle czołówek. Jak się okazało byli to Panowie z GOPR, którzy bili rekordy wyjść i zjazdów. M. się do nich przyłączył na dwa wyjścia, a ja poszłam zapoznać się z towarzystwem w schronisku :).

c.d.n.


W drodze na Hyrlatą.


Gotowa do zjazdu :D
Niech ja go tylko dorwę... :p


Zmęczona...
Mała niespodzianka urodzinowa dla M. :*
Pozdrawiam Kamila :)

3 komentarze:

  1. A w Cisnej w Siekierezadzie byliście? Jeśli nie, następnym razem polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak i poprzednio byliśmy w Karczmie Troll. Pyszne jedzenie :)

      Usuń
  2. Siekierezada, to esencja Bieszczad. Kultowa knajpa, właściciel wydał nawek książkę "opowieści z siekierezady"

    OdpowiedzUsuń