piątek, 3 kwietnia 2015

"Nie warto żyć normalnie, warto żyć ekstremalnie" - Ekstremalna Droga Krzyżowa 2015

Tak jak w poprzednim roku tak i w tym bez namysłu stwierdziłam, że idę na EDK czyli Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Co to jest EDK

- wyzwanie dla wytrwałych
- zmaganie z własnymi słabościami  
- szansa przemiany  
- nocna przygoda
- szansa na doświadczenie Wiary
- nowa forma duchowości

Na początek wybór trasy. Odcinek Tymowa - Limanowa został pokonany rok wcześniej więc trzeba było znaleźć coś nowego. Możliwości jest sporo i to po całej Polsce, a nawet zagranicą. My jednak tak daleko nie będziemy wybiegać i zdecydowaliśmy się na drogę Gdów - Limanowa.

Dokładny przebieg:
Gdów - Stryszowa - Kwapinka - Kędzierzynka - Komorniki - Sawa - Bojańczyce - Krasne-Lasocice - Jodłownik - Kostrza - Rupniów - Kacza Góra - Tymbark - Paproć - Lipowe - Limanowa

Do Gdowa pojechaliśmy busem, aby dotrzeć do sanktuarium Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Gdowie. Po Mszy i odprawie technicznej ruszyliśmy w drogę. Zdziwiło nas, że tak mało osób brało udział, a może po prostu nie widzieliśmy wszystkich? O godzinie 21:00 pełna obaw rozpoczęłam swoją ekstremalną drogę. Idąc zaledwie kilkadziesiąt metrów pojawiła się myśl, że może lepiej było założyć buty trekingowe, a nie biegowe...jednak jak popatrzyłam, że inne dziewczyny idą w kozakach i jeszcze z torebkami na ramieniu to moja wersja wydawała mi się zdecydowanie bardziej komfortowa. Od 1 do 15 km towarzyszył nam nieustający deszcz i wiatr. Z góry na dół cieknie z nas woda. O ile kondycja fizyczna jest ok to gorzej z moimi myślami...jaki to ma sens? 46 km??? Nie ma szans nie uda się. Gdyby tylko pojawił się jakiś samochód w tym momencie żeby nas zgarnąć to pewnie bym wsiadła i pojechała do domu i wskoczyła do ciepłego łóżeczka. Bo po co się będę tak męczyć? „Wydaje się, że to już wszystko, na co mnie stać, że zaraz padnę. W głowie coś mówi, że nie ma sensu się tak męczyć. Odpuść już… A to jest ten moment, gdy wręcz przeciwnie trzeba (dołożyć) i wykrzesać z siebie jeszcze więcej. To jest kwestia jednej decyzji, którą trzeba podjąć i wytrwać w niej krótki czas, który wydaje się wiecznością.”(Fragment z rozważań EDK). Na całe szczęście kryzys został pożegnany. Po kolegę P. przyjeżdża ktoś samochodem, ale ja nawet nie myślę jechać. Dostaliśmy dodatkowy prowiant od P. i w dalszą drogę. Zostaję z M. i P. Moja kalkulacja km w tamtym momencie wyglądała tak: jeżeli teraz jestem na 15 km to jeszcze 5 km i będzie 20 to już dobrze brzmi, a jeszcze kilka i z asfaltu wkroczymy na szlak turystyczny - a tam to już nie będę się miała gdzie wycofać :). Pierwsze podejście pod górę Kostrza (730 m) tutaj spotykamy sporo osób. Niektórzy nie wiedzą jak iść bowiem gęsta mgła utrudnia poruszanie się. M. oczywiście im ma gorsze warunki pod względem nawigacyjnym tym ma większe pole do popisu - można by rzec, że pociąga za sobą tłumy zbłąkanych turystów :D. Następne mniejsze wzniesienie to Zęzów, a później Paproć czyli już moje tereny. Cel już prawie osiągnięty :). Do Limanowej docieramy na godzinę siódmą. Satysfakcja, że się nie poddałam jest spora. Sobota wyjęta z życia i spędzona na odsypianiu.

Ekstremalna Droga Krzyżowa oprócz tego, że miała wymiar duchowy to nie będę ukrywać, że była też dla mnie sprawdzianem kondycji przez zbliżającym się Kieratem (Ekstremalny Maraton Pieszy na 100 km). Zaczęłam się zastanawiać po co po raz kolejny będę w tym uczestniczyć. Może nie warto się tak męczyć? Jednak kiedy osiągnie się jeden cel to myśli się już nad kolejnym :)

"Podjęłam się wyzwania, doprowadziłam do końca i dziś mogę powiedzieć, że to jest moje. Określam się przez to. Mogę iść dalej i podejmować kolejne wyzwania” (Fragment rozważania EDK)






Powiat Limanowski czyli już na swoich terenach :)
Około 5 rano w drodze na Paproć.


Na Paproci.
Od Kostrzy towarzyszyła nam jeszcze jedna ekipa 3 osób :)


Jeszcze tylko km...
W Limanowej przy Bazylice Matki Boskiej Bolesnej :) Udało się :)

Pozdrawiam
Kamila :)

P.S. 
Jeżeli miałabym porównać tą edycję EDK z rokiem 2014 to tamta to był "spacer". Tutaj naprawdę było ekstremalnie :)  http://camilla14a.blogspot.com/2014/04/nie-warto-zyc-normalnie-warto-zyc.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz