O Szczyrzycu można by jeszcze dużo pisać, ale jedziemy dalej. Naszym pierwszym szczytem do zdobycia jest Ciecień (829 m) jest to najwyższy szczyt w paśmie Cietnia. Tutejsze lasy były ulubionym miejscem polowań króla Władysława Łokietka. Przez spory odcinek wyprowadzamy rowery ponieważ jest bardzo stromo. Ubrania w wersji zimowej lądują szybko w plecaku :D Po pól roku debiut i nasze blade nogi łapały pierwsze promienie słońca. Tuż przy szczycie było jeszcze trochę śniegu.
Ciecień jest całkowicie zalesiony, jednak z odkrytych, leżących przy szlaku turystycznym poniżej lasu terenów widać doskonale wzniesienia Beskidu Wyspowego. Najlepszy widok jest z polanki paralotniarzy na zachodnich stokach Ciecienia, nad Wiśniową. Ostatnio Ciecień stał się ulubioną górą paralotniarzy, a w leżącej u jego podnóży Wiśniowej urządzane są coroczne ich zjazdy i pokazy
Modrzewiowy las :) |
Naszym następnym celem jest Księża Góra, na której znajduje się ołtarz oraz krzyż. Kiedyś byta tutaj także drewniana wieża widokowa. Widok z niej obejmował cały horyzont, ale podrastające drzewa oraz dwa wierzchołki pobliskiego i wyższego Ciecienia przesłaniały część widoków. Szczególnie dobrze widoczne z wieży było Pasmo Lubomira i Łysiny. Poniżej szczytu na niewielkiej polance, przy niebieskim szlaku, na odcinku od Księżej Góry do skrzyżowania z czarnym Szlakiem ze Szczyrzyca znajduje się kapliczka z 1869. Od wrześniu 2013 roku wieża widokowa była nieczynna, groziła bowiem zawaleniem, w 2014 r. została rozebrana. I tym oto sposobem pozostało mi tylko zobaczyć to na starych fotografiach.
Na szczycie Księżej Góry. |
Kapliczka z 1869 roku. |
Pogoda naprawdę nam dopisała :) |
Skąd ten ogromny kamień się tutaj wziął? Z miejscem tym związana jest dość przewrotna legenda o tym jak powstał klasztor w Szczyrzycu.
Miejscowy grajek wracał z wesela i spotkał po drodze diabła, który w zamian za grę obiecał mu cały wór złota. Grajek podpisał cyrograf i przygrywał diabłu do tańca. Otrzymał obiecaną nagrodę. Jednak bał się, że tak ogromny skarb wzbudzi podejrzenia u jego żony, która w ten sposób dowie się, że zaprzedał duszę. Udał się więc do pobliskiego Szczyrzyca i przekazał złoto na budowę klasztoru.
W tym czasie diabeł powrócił na Łysą Górę, nieświadomy tego, do czego wykorzystano jego złoto. O wszystkim dowiedział się od czarownicy. Rozwścieczony postanowił zniszczyć klasztor. Chciał zrzucić na niego ogromny głaz.
Jednak zakonnicy dowiedzieli się o planach diabła i polecili siebie i klasztor opiece Matki Bożej. To Ona sprawiła, że głaz zaczął diabłu tak ciążyć, że w końcu nie był w stanie dalej go transportować i zmuszony został do porzucenia go 3 kilometry od klasztoru.
Na kamieniu podobno odciśnięte jest czarcie kopyto. Nie widziałam co prawda, ale odbiłam tam swoje kopytko :D
Pod Diabelskim Kamieniem znajduje się pustelnia rozmiarze ok. 2 m x 2,5 m. Mieszkał tutaj kiedyś pustelnik z klasztoru cystersów. Spał w otwartej trumnie, hodował pszczoły, kozy i codziennie chodził do klasztoru w Szczyrzycu na mszę i obiad. Obok jego pustelni stała niewielka kaplica pod wezwaniem Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej i szopka dla kóz. Pod lasem znajduje się jeszcze kaplica św. Benedykta. Pustelnik chętnie rozmawiał z turystami wypytującymi o szczegóły jego życia. Był to pobożny i życzliwy ludziom człowiek. Po jego śmierci w 1992 jeszcze przez jakiś czas, ale tylko okresowo mieszkał w pustelni do 1997 inny zakonnik ze Szczyrzyca.
Niestety od czasu wyprowadzenia się pustelnika kapliczka i pustelnia znajdujące się na prywatnym terenie niszczeją.Wszystko to są obiekty drewniane, wybudowane w 1886 staraniem pustelnika Antoniego Rapa. Prowadzi obok nich małopolski szlak architektury drewnianej.
To jeszcze nie koniec opowieści. Jak M. pokazał mi w oddali kolejny szczyt, który mamy zdobyć to stwierdziłam, że jedna kanapka to za mało dla takiego głodomora jak ja. Grodzisko (618 m) niewysoki, ale dający niezły wycisk szczyt :).
:) |
Na szczycie Grodziska. |
Zjazd z Grodziska :) |
Tutaj mapa całej opisywanej trasy. Mam nadzieję, że Wam się spodobało. I oczywiście polecam się wybrać.
Pozdrawiam
Kamila :)
W drodze nad Jezioro Rożnowskie jechałem po tym paśmie. Miałem nocować na Grodzisku, ale było jeszcze zbyt wcześnie i teren otwarty. Potem szukałem tego Diabelskiego Kamienia. Nie znalazłem dojazdu do niego. Swoją droga jest w Polsce kilka takich w różnych miejscach. W końcu zjechałem do asfaltu i spałem w krzakach nad rzeką. Przy takim wąskim mostku.
OdpowiedzUsuńTo konkretną trasę zrobiłeś :) Skąd wyjeżdżałeś wtedy i masz gdzieś relację z tego wypadu bo chętnie bym poczytała. Jak szukałam jakiś ciekawych informacji na Wikipedii o diabelskim kamieniu to się zdziwiłam, że aż tyle ich jest w Polsce. Wesołych Świąt Nomadzie :)
Usuń