Po ponad godzinnej jeździe samochodem dotarliśmy do miejsowości Tarnawa Górna skąd ruszyliśmy na niebieski szlak. Miejsce parkingowe trochę trudno było znaleźć, ale w końcu gdzieś na poboczu ulicy się udało. Na początku kamienista droga, a później już leśne drogi. Trasa idealnie nadawałaby się do biegania :). Po jakimś czasie docieramy do Schroniska na Leskowcu. Chociaż tak naprawdę to nie jest Leskowiec...już wyjaśniam :)Szczyt, pod którym leży schronisko to Groń Jana Pawła II czyli Jaworzyna.
Skąd ta nieścisłość?
Gdy budowano schronisko szczyt ten nazywał się Leskowiec. Sąsiadujący z nim bliźniaczy szczyt nazywał się Beskid. Z resztą zmierzając w kierunku Łamanej Skały pierwsza napotkana przełęcz do dziś nazywa się Beskid, ewentualnie Beskidek. Gdy przed I wojną światową austriaccy geodeci i kartografowie wykreślali mapy tego terenu, Beskid błędnie nazwali Leskowcem, a właściwy szczyt Leskowiec zyskał miano Jaworzyny. Lata mijały, nazwy się utarły i pozostały jak widać do dnia dzisiejszego.
Herbata w schronisku i jazda dalej. Zjeżdżamy jakąś wąską trasą z pięknymi widokami. Fantazja mnie ponosi i dobijam kolo na kamieniu. Kobieca intuicja podpowiedziała mi, że bez dętek się nie obejdzie i dlatego zakupiłam dwie. Hmmm pierwsza zmiana i jazda dalej. Nie ujechałam nawet godziny kiedy pojawił się kolejny kapeć - tym razem wbity kolec...ciekawe co mnie jeszcze czeka. Docieramy na szczyt Gancarz (802 m n.p.m.) - W 1900 roku postawiono tutaj drewniany krzyż, który w 1931 roku zastąpiono metalowym o wysokości 636 cm. Zjazd w dół, jazda nieznanymi mi drogami i znajdujemy się ponownie w schronisku. Tym razem pasuje coś rzucić na ruszt, a co jak nie kiełbaskę :D. Zwykła herbata po takim wysiłku smakuje wyśmienicie. Pora się zbierać i w dalszą drogę. Ostatni zjazd już do samochodu, który liczył około 5 km. M. jedzie gdzieś z przodu, a ja co?? No nie zgadniecie, ale trzeci kapeć. Jak pech to pech. Nie mam już żadnej dętki, a M. jeszcze rozcina tą, która przed chwilą została załatwiona. Co On kombinuje? Jeden koniec zawiązany, drugi też, a później razem i na takim patencie docieram do celu :). Trasa naprawdę warta przejechania. Wyszło nam około 25 km, a w tym 3 super zjazdy. Kto jak kto, ale M. jest mistrzem wymyślania genialnych tras :)
W oddali widać Babią Górę. |
Skrzyżowanie pod Makowską Górą. |
Przy Schronisku na Leskowcu. |
https://leskowiec.pttk.pl/index.html |
Genialna trasa do zjazdu :) |
A tak fajnie się zjeżdżało :p |
Taki ze mnie spec :D |
Na szczycie Gancarz. |
Zastanawiałam się czemu mnie tak ręce bolą...no tak wypadałoby odblokować amortyzator z przodu :D |
Nie samym rowerem człowiek żyje, chlebem też :) |
Szczyt Leskowiec. |
Takie ciekawostki :) |
Wiosennie w schronisku :) |
Herbatka :) |
Takich rzeczy to jeszcze nie widziałam :D Grunt, że dojechałam :) |
Mapa naszej trasy. |
Pozdrawiam
Kamila :)
55 year old Software Consultant Mordecai Saphin, hailing from Guelph enjoys watching movies like "Resident, The" and Juggling. Took a trip to The Sundarbans and drives a A3. prosto ze zrodla
OdpowiedzUsuń