środa, 7 maja 2014

Puchar Tarnowa MTB - 27.04.2014

Dobrze, że refleks na rowerze mam większy niż w pisaniu na blogu :). 

Jakiś czas temu, a było to 27 kwietnia pojechałam na pierwszą eliminację Pucharu Tarnowa. Jednak zanim tam dotarłam to trochę zamieszania było. Dzień wcześniej nadal nie spakowana stwierdziłam, że może wypada przeczytać dokładnie regulamin. Informacja o wymaganym zaświadczeniu od lekarza, że  nie ma żadnych przeciwwskazań do startów w zawodach MTB wcale mnie nie pocieszyła. Bo skąd późnym wieczorem mam to wyczarować? Na wszelki wypadek zabrałam jakieś stare zaświadczenie o stanie zdrowia...o tym, z którego roku nie będę wspominać :D. Całe szczęście, że nikt tego nie sprawdzał. Skoro decyduję się na start w zawodach MTB to sama doskonale wiem co robię więc nawet jak by mi zabronili to i tak bym znalazła sposób żeby pojechać :). 

Niedziela rano - chciałoby się jeszcze pospać, ale wszystko jest obliczone co do minuty. Do Tarnowa dotarłam około godziny 8. Szybko do biura zawodów odebrać nr startowy 75 i można testować trasę w Lasku Lipie - nigdy wcześniej tam nie byłam więc nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Było strasznie zimno, ale zaraz to się zmieniło - nie bez powodu Tarnów nazywany jest Polskim biegunem ciepła ponieważ jak przygrzało słońce to nie wiadomo było gdzie się schować. Jedno okrążenie liczyło nie całe 5 km. Trasa świetnie oznakowana taśmami więc nie było stresu, że coś pomylę.Według planu zawodów moja kategoria Kobiety Elita miały mieć 2 okrążenia. Jednak Panowie z Polskiego Związku Kolarskiego stwierdzili, że elita to już jakiś poziom prezentuję i w ostateczności dostałyśmy jedną rundkę gratis :). Kilka minut do startu więc jeszcze pogaduchy z innymi zawodniczkami. W końcu 10:00 stres znika, pojawia się adrenalina i niech się dzieje co ma się dziać byle by dojechać. Dziwiłam się dlaczego na prostym odcinku drogi były przywiązane do drzew materace, ale jak już ruszyłyśmy to wszystko stało się oczywiste. Żeby kogoś wyprzedzić trzeba było naprawdę trafić na dobry moment, a kiedy już na taki trafiłam to dawałam z siebie wszystko. Momentami myślałam, że padnę ze zmęczenia. Na szczęście miałam doping w postaci okrzyków M., które zagrzewały do boju. :) :D. Trasę oceniam jako łatwą technicznie, ale wymagającą sporych prędkości. Na metę dotarłam jako czwarta reprezentując Klub Sportowy Limanowa Forrest :). Szkoda, że tuż za podium, ale cieszę się, że przede wszystkim dotarłam CAŁA. (Ostatnio to nie lada wyzwanie :D)

Atmosfera na zawodach była super. Miałam okazję spotkać znajomych, z którymi jeździłam wcześniej na Pucharze Szlaku Solnego, a nie widziałam się z nimi prawie rok. Oraz była to dobra okazję żeby sprawdzić się z innymi zawodniczkami. :)


Filmik z zawodów: http://www.pinkbike.com/video/360874/

Dziękuje M. za profesjonalny serwis Kruszynki i... :* :)


Przed startem :) Wcale mi tak wesoło nie było. :)
I jazda...
Kategoria: Kobiety Elita + Juniorki

Na trasie :)
A tu już na mecie :)
:)
W zakręty wchodzę tak :D
Wyniki :)
Lasek Lipie w Tarnowie.
Dekoracja :)
Transport jednej z drużyn rowerowych.
Powrót :)


http://puchartarnowamtb.pl/

Pozdrawiam Kamila :)

1 komentarz:

  1. O, a w filmiku leci "Stone the Crow" zespołu Down, stare czasy mi się przypomniały :)

    OdpowiedzUsuń