niedziela, 25 maja 2014

Rudy Project Zuma - test :) & Mogielica :)

W środę jak zwykle zaspana po pracy wybrałam się na rower. Warunek jaki postawiłam M. to lekka trasa. Więc na przekór temu znalazłam się na najwyższym szczycie Beskidu Wyspowego czyli Mogielicy (1171 m). Ból głowy i ogólne zmęczenie trochę mnie spowalniały. Momentami żeby przejść trzeba było przenieść rowery bo objechać to wszystko co było na szlaku byłoby chyba niemożliwością. Miałam okazję też przetestować swój nowy kask. UVEX służył mi prawie 4 lata, ale ostatnie ekstremalne jazdy i upadki na głowę spowodowały zerwanie paska mocującego. Jazda w takim rozwalonym nie była dla mnie komfortowa. Teraz przyzwyczajam się do RUDY PROJECT. Po raz pierwszy zobaczyłam go na jakimś zdjęciu rowerzystki, a kobieta nie wie czego chce dopóki nie zobaczy tego u innej :D. Jednak zanim go zamówiłam sporo się zastanawiałam czy oby na pewno taki, a nie inny. Po pierwszej jeździe mogę powiedzieć, że jest bardzo wygodny. Momentami można zapomnieć, że jest nawet na głowie. Ważna rzecz: można do niego kupować części wymienne typu daszek, wkładki, regulacje, zapięcia.  Jednak co do wyglądu w nim muszę się jeszcze przyzwyczaić :).  Na szczycie Mogielicy znajduję się wieża widokowa, ale teraz żeby podziwiać widoki nie ma konieczności wychodzenia. Powalone drzewa odsłoniły krajobraz. Czy ja wcześniej pisałam coś o bolącej głowie? Na zjeździe byłam tak zadowolona bo jechaliśmy drogą gdzie miałam okazję tylko iść na nogach, a na rowerze to się tam tak śmiga. Jak o tym piszę to myślami jestem właśnie tam... :). Po dotarciu do samochodu M. rozłożył pomiędzy drzewami slackline - dyscyplina sportowa polegający na chodzeniu i wykonywaniu trików na taśmie, zazwyczaj o szerokości 2,5-3,0 cm, rozwieszonej i napiętej między dwoma punktami na wysokości od kilkunastu centymetrów do kilkuset metrów. Nieźle takie coś ćwiczy równowagę, której mi jeszcze brakuje.

Link do trasy 22.05.2014  http://www.endomondo.com/workouts/

Niesamowite orzeźwienie :)
Żmija.
Po drodze widoki na Limanową.
Przenoszenie roweru w tych warunkach może stać się nową dyscypliną sportową :)
Widoki ze szczytu Mogielicy.
Kapliczka.
Niby Rudy, a niebieski :D

Krzyż na Mogielicy.
:):):)
Opanowane ruchy M. :)
Aaaaa :D
Pozdrawiam Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz