sobota, 5 kwietnia 2014

Miejska Góra :)

25 i 26 marzec2014 r.

Nie miałam sił żeby się ruszyć, nie miałam pojęcia też dokąd. Zmusiłam się do tego żeby wstać i wyjść na świeże powietrze. Jednak kiedy już wsiadłam na rower poczułam się o wiele lepiej. Pojechałam na Miejską Górę. Mam pewne miejsce, w którym daję sobie np. 25 minut na wyjechanie kiedy czuję, że moja kondycja jest kiepska, 20 kiedy czuję, że jest dobrze. Tym razem nie dawałam sobie żadnych limitów. Jechałam cały czas trasą Drogi Krzyżowej...ku mojemu zaskoczeniu po 16 minutach byłam na szczycie góry. Dziwne tym bardziej, że wcale jakoś nie gnałam - wręcz przeciwnie. Zjazd oczywiście mój ulubiony w stronę ulicy Słonecznej. To nic, że znam go praktycznie na pamięć i tak jest genialny.

Następnego dnia spontaniczny wypad. W połowie drogi spotkałam się z M. i poznałam kolejne nowe drogi :) Teraz nawet nie wiem czy bym je potrafiła odtworzyć..., ale po co skoro można tam jechać jeszcze raz. :)

Rynek w Limanowej. W tle Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej.
Widok z Miejskiej Góry.
Kruszynka :)
Krzyż na Miejskiej Górze.
:)

Pozdrawiam Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz