środa, 27 maja 2020

Mama z pasją czyli kilka słów o macierzyństwie :)

Jak miałam misia, to chciałam chłopaka. Jak miałam chłopaka to chciałam mieć męża. Co mi się w tym misiu nie podobało? Znacie to? Moje życie w przeciągu kilku lat zupełnie się zmieniło. Z beztroskiej dziewczyny stałam się żoną i matką. Jak to wszystko poważnie brzmi.

Kiedy byłam na studiach i równocześnie pracowałam to mój czas był wypełniony po brzegi, a w tym wszystkim była jeszcze moja pasja czyli rower i zawody. Kiedy urodziłam Michałka rower trochę podszedł w odstawkę na rzecz wózka biegowego. Przebiegłam z nim setki kilometrów. Niestety nie z każdego wypadu były relacje. Uległam wtedy trochę hejterom, którym przeszkadzało to, że nie ma już roweru, a jest coś innego. I tak powoli przestawałam pisać bo po co skoro ma być tylko rower i nic więcej. Z perspektywy czasu żałuje bo mogłam robić swoje nie patrząc na nic. Nawet nie wiecie ile było wycieczek, o których nawet słowem nie wspomniałam.

Obecnie jestem mamą dwóch urwisów. W kwietniu do ekipy dołączył Szymon. Przy jednym dziecku myślałam, że jest ciężko i że nie mam czasu na nic. Teraz pomimo całego szaleństwa mam wrażenie, że mam więcej czasu, albo po prostu im więcej mam zajęć tym lepiej potrafię się zorganizować.




To macierzyństwo jest dla mnie zupełnie inne. Jest bardziej świadome. Chce się cieszyć każdą chwilą bo wiem już jak dzieci szybko rosną. Świadczą o tym choćby za małe śpiochy w które po miesiącu już się nie mieści pomimo, że jest taki mały. Spać chodzę późno w nocy, wstaje kilka razy...ale jak to mówią uśmiech "bombelka" wynagradza wszystko i coś w tym jest.

Zdjęcie zrobione około 4 w nocy lub jak ktoś woli nad ranem ;)
Czy brakuje mi roweru? Jak widzę te wyniosłe hasła typu "Dzień bez roweru to dzień stracony" to śmiać mi się chce. Idąc tym tokiem rozumowania wychodzi na to, że wszystkie dni są dla mnie stracone, a może to ja już jestem stracona? Czy tak się czuje? NIE! Jestem dumna z tego, że jestem mamą, ale to nie znaczy, że w momencie porodu wyzbyłam się z siebie pasji i własnego ja. Macierzyństwo dodało mi skrzydeł i sprawia, że życie ma sens. Od ponad roku realizuję się również w mojej nowej dodatkowej pracy. W końcu czuję, że jestem na właściwym miejscu.


Thermowizja online bez wychodzenia z domu :)
Chociaż ostatnio kiedy mąż wrócił z pracy rano po 24 godzinnej służbie mówię do niego, żeby zabrał dzieciaki chociaż na minutę bo chciałam poleżeć w ciszy i samotności żeby poczuć się jak ta beztroska dziewczyna, którą byłam przed laty. Wtedy myślałam, że jestem taka zapracowana, ale co ja tam wtedy wiedziałam. Każdy etap wnosi coś nowego.
Pasja pasją, a życie życiem. Połączyła nas pasja i co nam z tego zostało? Jedna niepozorna wycieczka rowerowa, na której się poznaliśmy zmieniła wszystko. Czy pojechałabym jeszcze raz? TAK :)



Jeżeli wpis jest bez ładu i składu to wybaczcie, ale kiedy to piszę u mnie na zegarze jest godzina 01:30 :)



Pozdrawiam
Kamila

P.S. Żeby nie było tak kolorowo czasem mam ochotę rzucić to wszystko ;)

Zapraszam również na wpis napisany dwa lata temu :) Trochę zmieniła się moja perspektywa: O byciu aktywną mamą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz