czwartek, 31 stycznia 2019

Sen o Sycylii - Magiczna Taormina :)

Pewnego grudniowego dnia zadzwoniła do mnie koleżanka. Zawsze dzwoni z szybkimi pytaniami i tak też było tym razem. "Jedziesz na Sycylię?" W pierwszej chwili parsknęłam śmiechem. "Chyba zwariowałaś...chętnie, ale dla mnie samotne wyjście na kilka godzin bez dziecka jest wyczynem, a co dopiero kilka dni". Wieczorem popijając herbatę podzieliłam się tym pomysłem z Mężem. Stwierdził tylko "Jedź". Następnego dnia jeszcze przemyślałam to na spokojnie i stwierdziłam "Rzucam wszystko i jadę!". Jak już kupię bilet to nie będzie odwrotu. Namówiłam jeszcze jedną koleżankę i w sumie nasza ekipa liczyła pięć osób.

Kilka osób już mnie pytało dlaczego akurat Sycylia? Odpowiedź jest prosta: tanie bilety. Nasz pobyt trwał od 15 do 19 stycznia 2019 r.


W Polsce panowała zima na całego.
Temat pakowania plecaka należało starannie przemyśleć. Wszystko co było nam potrzebne na te kilka dni musieliśmy zmieścić do bagażu podręcznego. W Polsce panowała zima na całego, a na Sycylii według prognozy pogody temperatura wynosiła około 15 stopni. I wtedy próbujesz sobie przypomnieć czy to jest  już ciepło czy jeszcze zimno? Tak więc skromny pakiet ubrań został spakowany. Począwszy od stroju kąpielowego po bieliznę termoaktywną przeznaczoną na zdobywanie Etny. Nasze plecaki pomimo niewielkich rozmiarów i tak się nie łapały w wyznaczone wymiary. Na całe szczęście nikt na to nie zwrócił szczególnej uwagi.


Dla porówniania: mój bagaż podręczny na kilka dni i Michałek "studiujący" przewodnik po Sycylii :)
Wylot odbył się z Katowic. Samochód zostawiliśmy na zaśnieżonym parkingu w pobliżu lotniska. Odprawa przebiegła szybko i sprawnie. Będąc już w samolocie musieliśmy poczekać około pół godziny ponieważ skrzydła samolotu musiały być odśnieżone z ogromnej warstwy śniegu.

Po niecałych 3 godzinach lotu wylądowaliśmy w Katanii. Od razu udaliśmy się do wypożyczalni samochodów gdzie mieliśmy już wcześniej zarezerwowany pojazd. Zanim wylecieliśmy zastanawialiśmy się czy będziemy korzystać z komunikacji miejskiej czy pożyczamy samochód. Była to jedna z lepszych decyzji. Ekipa 5 osób była do tego idealna bo koszty automatycznie rozkładają się na niższe. Gdybyśmy nie mieli samochodu to w życiu byśmy tyle nie zwiedzili w tak krótkim czasie. Pokonaliśmy około 1000 km przemierzając Sycylijskie drogi.

Na pierwszy nocleg udaliśmy się do miejscowości Taormina, zarezerwowany już wcześniej przez booking.com. Kiedy tam jechaliśmy było już ciemno, ale wiedzieliśmy, że zapowiada się ciekawie. Już pierwszego dnia przekonaliśmy się, że jazda tutaj trochę się różni od tej w Polsce. Zanim znaleźliśmy nasz nocleg chwile to potrwało. Jak nawigacja mówi skręć w lewo czy w prawo to tak zrób. Nawet jeśli ta droga wygląda jak wjazd na posesję to to jest właśnie ta droga. Jakimś sposobem w końcu dotarliśmy do Charlsa. Miejsce zrobiło na nas niesamowite wrażenie, a zwłaszcza taras. Zaraz po zameldowaniu się udaliśmy się na nocne zwiedzanie Taorimy. Około północy wszyscy padliśmy ze zmęczenia. Rano ciężko było wstać, ale jak tylko zobaczyłam widok z okna to od razu ożyłam.


Sycylijska ceramika.
Nocne zwiedzanie Taorimy.

Gdzie nocowaliśmy:

Pierwszą noc spędziliśmy w obiekcie typu B&B La Terraza Sul Mare w Taorimie. Naprawdę urocze miejsce. Widok z tarasu obłędny. Każdy nasz późniejszy nocleg porównywany był z pierwszym, ale ciężko było to przebić. Oczywiście jak na Matkę Polkę przystało to teraz mam skrzywienie i zwracam uwagę na rzeczy typu fotelik do karmienia dziecka itp. Myślę, że w tym obiekcie rodziny z dzieciakami spokojnie się odnajdą. Do dyspozycji gości jest ogrodzony parking. Rano śniadanie w stylu włoskim czyli na słodko. Właściciel bardzo sympatyczny i pomocny. Jak będziecie tam to polecam! Adres: Via Gaetano Martino 13/19A, 98039 Taormina, Włochy




Nasze śniadanie.
Widoki z tarasu.
Tak to można żyć!
Nasze podpisy :)
Kilka słów o Taorminie :)

Taormina stanowi esencję Sycylii. Położona jest na zboczach góry Monte Tauro. Urokliwe wąskie uliczki, na każdym kroku zabytkowe budowle. Przepiękne widoki. Gwarantuje, że będąc tutaj od razu się zakochasz w tym miejscu. Spacerując tymi uliczkami nie mogłam wyjść z podziwu dla tych, którzy projektowali tutaj domy - musieli mieć ogromną fantazję. Listonosz musi się tutaj nieźle orientować w terenie. Taormina ma status kurortu więc w sezonie jest tutaj tłum turystów. Ceny w restauracjach i hotelach automatycznie wtedy idą w górę. Większość turystów przybywa tutaj zazwyczaj na jeden dzień żeby zwiedzić największe atrakcje tego miasta. My też niestety spędziliśmy tutaj jeden dzień ponieważ mieliśmy bardzo napięty grafik. Możecie mi wierzyć lub nie, ale uroki Taorimy można odkrywać bez końca. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś tutaj wrócę.




Taormina na zdjęciach w różnych odsłonach:



Pomimo zwartej zabudowy razem z koleżankami znalazłyśmy sporo miejsa żeby wybudować tam dom :)



Jadąc samochodem po raz pierwszy naszym oczom ukazał się wulkan Etna. Oczywiście musieliśmy się zatrzymać i zrobić trochę zdjęć. 







Spacer uliczkami Taorminy w poszukiwaniu włoskich lodów.




Gdyby ktoś pytał "Gdzie jest rower?" to proszę bardzo! Jest i rower :)



Isola Bella

Jedną z bardziej znanych atrakcji Taorimy jest wyspa Isola Bella. Nazywana jest też perłą Morza Jońskiego. Jak dostać się na wyspę? Wystarczy wejść do wody i pokonać kilka kroków. Jako jedyna z ekipy udałam się na drugą stronę. Miałam prostą motywację - podczas robienia zdjęcia z koleżanką fala zalała moje buty. Skoro i tak były mokre to było mi już bez różnicy. Oczywiście przechodziłam na bosaka. Dodam, że w tych mokrych butach planowałam szczytowy atak na Etnę, ale to będzie historia na oddzielny wpis.


Zejście po schodach na plażę gdzie znajduje się wyspa Isola Bella.



Prawie jak Mojżesz ;)
Jaka jest historia wyspy?

W 1890 roku wyspa została kupiona przez Florence Trevelyan - brytyjską arystokratkę, której życie kręciło się wokół tworzenia ogrodów. Wybudowała na niej dom i zasadziła na wyspie roślinność charakterystyczną dla tego miejsca, a także inne egzotyczne rośliny, które były sprowadzane na specjalne zamówienie. Wyspa szybko stała się domem dla ptaków i różnej maści jaszczurek. Po śmierci właścicielki wyspa pozostawała w prywatnych rękach aż do 1990 roku, kiedy to została kupiona przez władze Sycylii i przekształcona w rezerwat przyrody.

W sezonie można skorzystać z kursów i atrakcji oferowanych przez szkółkę nurkowania. Isola Bella jest uznawana za jedno z najlepszych miejsc do nurkowania w Europie. Można również skorzystać z wycieczki łódką wzdłuż wybrzeża do Lazurowej Groty.

Wstęp na wyspę kosztuje około 3 euro.


Wyspa widziana z tarasau widokowego. Na zdjęciu doskonale widać "drogę" prowadzącą na wyspę.


Teatro Greco

Najstarszym zabytkiem Taorminy jest starożytny teatr grecki. Położony jest na wysokości około 250 metrów nad poziomem morza, dzięki czemu rozciąga się z niego niezapomniany widok. Teatr w dużej części jest zbudowany z cegły co może wskazywać na to, że powstał już w czasach rzymskich, natomiast jego układ jest zgodny z kanonami architektury greckiej. Jego średnica wynosi 120 metrów. Oznacza to, że jest drugim co do wielkości po amfiteatrze na Syrakuzach, obiektem tego typu na Sycylii. Na widowni brakuje już większości miejsc siedzących, ale dobrze zachowały się mury, które otaczają widownię.




Plan teatru.


Panorama rozciągająca się z widowni teatru stanowiąca jednocześnie naturalną scenerię zaliczana jest do najpiękniejszych w Europie. Z teatru pięknie widać Morze Jońskie, zabudowania Taorimy, okoliczne wzgórza i zarys Etny na horyzoncie.





"Kiedy słyszę słowo 'Taormina', oczami wyobraźni widzę wysokie wzgórze, nisko rozłożone jedwabiste morze, w blasku słońca roztapiającą się jak kryształ Etnę, i w końcu całą czarodziejską scenerię grecko-rzymskiego teatru. Jest to jedyna taka scenografia na świecie" - pisał zafascynowany miastem Jarosław Iwaszkiewicz.





Współcześnie w teatrze odbywają się koncerty, spektakle, festiwale. Najbardziej znanym wydarzeniem jest Taormina FilmFest - festiwal muzyki filmowej odbywającej się latem. Występował na nim jeden z najwybitniejszych kompozytorów tego gatunku muzyki - Ennio Morricone. Starożytna budowla do dziś zachowała doskonałą akustykę i stanowi doskonałe tło dla wydarzeń kulturalnych.

Bilet wstępu do Teatru Greckiego to koszt 10 euro dla dorosłych,5 euro dla dzieci.


Ekipa w komplecie.
Co jeszcze warto odwiedzić?

Wyspa Isola Bella, Teatr Grecki to nie jedyny atrakcje turystyczne Taorimy. Nad miastem, w niedostępnych górach wznosi się zamek Saracenów. Serce miasta bije przy Piazza IX Aprile, głównym placu, przy którym przez większość roku rozstawione są stoliki kawiarenek. Warto przespacerować się dzielnicą średniowieczną, która pełna jest sklepików z pamiątkami i rękodziełem. Ważnymi zabytkami są też: XIII-wieczna katedra, pałac rodziny Corvaja z X wieku oraz ruiny średniowiecznego zamku i sanktuarium Madonna della Rocca. Jak sami widzicie jeden dzień to za mało żeby poznać dokładnie Taorimę.


Jeszcze tego samego dnia udaliśmy się w okolice wulkanu Etna, ale o tym będzie w następnym wpisie :)

Pozdrawiam
Kamila :)

niedziela, 27 stycznia 2019

Złaz Turystyczny na Miejskiej Górze - tradycyjne powitanie Nowego Roku :)

W niedzielę 6 stycznia 2019 roku w Limanowej na Miejskiej Górze odbył się coroczny Złaz Turystyczny - tym razem już XIX. Nie wiem nawet, w którym momencie stało się to już tradycją, że razem ze znajomymi rowerzystami zawsze tam się spotykamy. Kilka dni wcześniej planowałam pokonać tą trasę na dwóch kółkach, ale nasypało tyle śniegu, że prędzej można było myśleć o nartach.

Razem z koleżanką wychodziłam pieszo żółtym szlakiem czyli tzw. Drogą Krzyżową. Zawsze kiedy jestem przy tej tablicy informacyjnej przypominam sobie czasy jak ustawiałam stoper i jazda w górę ;) Kiedyś wyjechałam 3 razy pod rząd ponieważ kolega o coś się założył, a ja w tym towarzyszyłam. Nasz rekord wyniósł wtedy 14 minut. 


Spacer w takich okolicznościach przyrody to sama przyjemność.


Po drodze spotkałam kolegów z GOPR-u, którzy zjeżdżali na nartach.


Milenijny Krzyż na Miejskiej Górze (716 m n.p.m.) widoczny jest już z oddali -  to jeden z bardziej rozpoznawalnych symboli Limanowej. 


Krzyż ma wysokość 37 metrów, rozpiętość ramion 13 m. W momencie wybudowania był największym krzyżem w Polsce.



Nie spodziewałam się tego zupełnie, ale miałam okazję przejechać się skuterem. Oczywiście jako pasażer. Powiem tylko, że było ekstremalnie. Chyba to jednak nie są moje klimaty. Jeszcze bardziej doceniłam to co robią GOPR-owcy. W ostatnim czasie w mediach bardzo dużo słychać na temat różnych akcji ratunkowych w górach. Jeśli ktoś z Was chciałby też nosić dumnie czerwony polar i ratować ludzkie życie to jest ku temu dobra okazja :) Już 23 lutego odbędzie się egzamin na kandydata ratownika górskiego. Więcej informacji znajdziecie na plakacie poniżej. 


Tak sobie myślę, że kurtkę czerwoną już mam to nic tylko doczepić naszywkę GOPR :)



Widząc taki dach pomyślałam tylko o jednym. O czym? O tym żeby zjechać tam na nartach.


Na każdego uczestnika złazu czekała pyszna kiełbaska i herbata.


Pomimo mroźnej pogody pojawiło się całkiem dużo osób. 


Ktoś chętny? :)


Pozdrawiam
Kamila :)