piątek, 7 sierpnia 2015

Tam gdzie kończy się Beskid Sądecki zaczyna się inny świat - Beskid Niski :)

We wtorek 28 lipca razem z M. ruszyliśmy w Beskid Niski. Decyzja zapadła dość spontanicznie, ale "lubię to". Z Limanowej wyruszyliśmy do miejscowości Izby. Jest to niewielka wieś położona w pobliżu granicy słowackiej u podnóża Lackowej Góry (997 m n.p.m.).  Na parkingu zostawiamy samochód i jazda. Zaczyna być gorąco. Na początku za szlakiem, a w pewnym momencie na przełaj w górę robimy skrót i znowu jesteśmy na szlaku.


Wjeżdżając do miejscowości Izby mam wrażenie, że przenosimy się w jakiś magiczny świat :)
Tutaj zostawiamy samochód i ruszamy zdobywać Beskid Niski.
Czarna krowa w kropki bordo... nie po prostu czarna krowa :D
:D
M. mnie ostrzegł, że podejście na Lackową jest bardzo strome. W tym przypadku nie możemy napisać, że to był podjazd. Bardziej określiłabym to jako wspinaczkę. Odbijanie się od drzewa do drzewa żeby chociaż na chwilę się jakoś podeprzeć i nie polecieć w dół. Kamienie potrafiły lecieć z 10 m zanim się zatrzymały. Momentami już nie wiedziałam jak mam prowadzić rower. Ciekawa jestem czy zjechał tam kiedyś jakiś rowerzysta lub rowerzystka. Wyzwanie niezłe :)


Wspinaczka na Lackową.
Lackowa to  najwyższy szczyt po polskiej stronie Beskidu Niskiego, położony między Krynicą Zdrojem , a Wysową na granicy ze Słowacją. Pierwotnie góra nosiła łemkowską nazwę Łackowa (Wackowa). Inne nazwy, rzadziej używane: Chorągiewka Pułaskiego, Lachowa, czasem żartobliwie nazywana Górą Policyjną (ze względu na wysokość). Lackowa należy do Korony Gór Polski.



Z gór gdzie panuje prawdziwa dzicz zjeżdżamy do cywilizacji czyli do miejscowości Wysowa Zdrój, która znana jest z leczniczych wód mineralnych, ale o tym za chwilę.

Będąc z Beskidzie Niskim warto zobaczyć zabytkowe cerkwie. Pierwszą jaką napotykamy na swojej drodze to Cerkiew prawosławna św. Michała Archanioła w Wysowej (dawniej cerkiew greckokatolicka) wzniesiono w 1779 r. na miejscu poprzedniej, spalonej w 1777 r. w czasie walk konfederatów barskich z wojskami rosyjskimi. Cerkiew należy do grona zachodniołemkowskich obiektów sakralnych. Pierwotnie cerkiew była trójdzielna, obecnie jest budowlą dwudzielną  w 1910 r. nawę powiększono o przedsionek. Polichromia o charakterze neogotyckim datowana jest na lata 1912–13. Wewnątrz znajduje się kompletny ikonostas barokowy z XVIII w., a po stronie północnej nawy barokowy ołtarz boczny z ikoną Matki Boskiej.
( źródło: http://www.drewniana.malopolska.pl/?page=obiekty&id=229)


Cerkiew prawosławna św. Michała Archanioła w Wysowej.
Miejsce idealne dla rowerzystów :)
Wokół cerkwi biegał czarny psiak. Nic tylko go ze sobą zabrać taki uroczy :D


:)
Pora była już obiadowa, mały głód zaczynał powoli doskwierać. Nie mogliśmy dopuścić do tego, aby zamienił się w kryzysowy.  W okolicznej restauracji zamawiamy obiad. Dla mnie mix pierogów chłopskich :D Mówię Wam - pycha :)


<3
Później podjeżdżamy do Pijalni Wód Mineralnych. Pijalnia oddana do użytku w 2006 roku. Jest ona odtworzeniem, w oparciu o materiały archiwalne, spalonej drewnianej pijalni. Stanowi uzupełnienie infrastruktury parku uzdrowiskowego zlokalizowanego w centrum Wysowej - Zdroju. W pobliżu znajdują się: rozlewnia wód mineralnych oraz źródła wód mineralnych. W pijalni wykorzystywane są wody mineralne ze źródeł: Anna, Franciszek, Henryk, Józef II oraz Słone.


Rower w roli kwietnika :)
http://www.usciegorlickie.pl/pl/7038/0/Pijalnia_Wod_Mineralnych_w_Wysowej-Zdroju.html

Następnie znowu wkraczamy na szlak i kierujemy się na Kozie Żebro (847 m n.p.m.) – szczyt w zachodniej części Beskidu Niskiego. "Oryginalną nazwę nadali podobno temu szczytowi austriaccy kartografowie, którzy znaleźli na nim szkielet sarny, potocznie zwanej tu kozą". Pod górę momentami brakowało tchu, ale naprawdę jedzie się super. Beskid Niski to dla mnie taka mała namiastka Bieszczad.

Kozie Żebro zdobyte :)
Niektóre szlaki naprawdę nas zaskakiwały i to pozytywnie. Tyle radości z jazdy co tam to dawno nie było :)


Z Koziego Żebra zjeżdżamy do wsi Hańczowa gdzie oglądamy kolejną cerkiew. Cerkiew parafialna greckokatolicka Opieki Bogurodzicy w Hańczowej (obecnie cerkiew parafialna prawosławna pod tym samym wezwaniem) powstała w 1 poł. XIX w. Jest to typowa cerkiew zachodniołemkowska o konstrukcji zrębowej i ścianach pokrytych gontem. Polichromia ornamentalno-figuralna oraz ikonostas autorstwa Antoniego, Michała i Zygmunta Bogdańskich, pochodzą z końca XIX w. W prezbiterium znajduje się barokowy ołtarz główny, w nawie dwa ołtarze boczne z ikonami Chrystusa przekazującego klucze św. Piotrowi oraz Opieki Bogurodzicy (Pokrow).
(żródło: http://www.drewniana.malopolska.pl/?page=obiekty&id=56)



Beskid Niski to również miejsce pełne ludzkich cierpień. Jeżeli zastanawiacie się czemu te wioski są tak opuszczone to należy cofnąć się w czasie do Akcji Wisła.

Odsyłam do artykułu: http://www.beskid-niski.pl/index.php?pos=/lemkowie/historia/wis%B3a

Miejsce upamiętniające Akcję Wisła.
Beskid Niski naprawdę mnie oczarował :)




Nerwusek :)
Takiej tamy zrobionej prze bobry to w życiu nie widziałam na żywo. Nie wiem skąd te zwierzęta mają tyle siły.



Kolejną cerkiew, do której docieramy jest udostępniona do zwiedzania dla turystów. Cerkiew św. Michała Archanioła zbudowano we wsi Bieliczna. Jest to nieistniejąca już wioska położona w dolinie rzeki Białej, u południowego wzgórza Lackowej. Została spalona podczas “Akcji Wisła”.

Cerkiew powstała w czasie kiedy na całym terytorium Cesarstwa Austrii zaczęły obowiązywać nowe przepisy dotyczące budowy obiektów sakralnych. Obiekty te miały się charakteryzować prostotą budowy i ograniczeniem wszelkich dekoracji. Cerkiew zbudowano głównie z kamienia i w części z drewna. Obecnie otynkowana na biało. Ponad przedsionkiem wznosi się wieża z izbicą, która jest zwieńczona hełmem z krzyżem. Nawa obiektu jest szersza od przedsionka, natomiast prezbiterium ma formę absydy z jednym okrągłym oknem..

Więcej na stronie: http://beskidniski.com.pl/cerkwie-i-koscioly/cerkiew-w-bielicznej.html 

Cerkiew św. Michała Archanioła w Bielicznej.
Trasa liczyła około 30 km. Jestem zachwycona Beskidem Niskim. Niecałe dwie godziny jazdy od Limanowej, a można się przenieść w całkiem inny świat. Na pewno jeszcze tutaj wrócę i to na dłużej :)



P.S. 
Załączam mapę z dokładnym przebiegiem trasy. W Beskidzie Niskim byłam po raz pierwszy więc jak są jakieś niedociągnięcia w opisie to wybaczcie. Starałam się jak mogłam :).

Pozdrawiam
Kamila :)

9 komentarzy:

  1. Witam :) Uwielbiam barwne opowieści z wypraw rowerowych. A i notki historyczne na plus :) Ja swojego bloga założyłem kilka dni temu. Zebrałem trochę archiwaliów. Zapraszam do odwiedzenia :) Może nasuną się pani jakieś sugestie. http://przemoteam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :) Dziękuje za opinię. Chętnie poczytam Twojego bloga i chętnie coś doradzę:) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Takiego bloga właśnie szukałam, ponieważ zamierzam rozpocząć przygodę z MTB :) Dodaję adres do swoich linków. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Z jakich okolic jesteś? Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Tam jeszcze nie jeździłem, a kilka osób już wspominało mi o Wysowej. Cała frajda w górskiej turystyce rowerowej, to właśnie takie szlaki gdzie trzeba czasami wtaszczyć rower na plecach, ale potem zjazdy rekompensują cały trud.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nomad jest dokładnie tak jak mówisz, ale nie każdy to rozumie, że pchanie roweru, a później zjazd może sprawiać satysfakcje. Czasem mam wrażenie, że ludzie to by windy chcieli. Polecam okolicę Wysowej. My pewnie za niedługo znowu się tam wybierzemy :)

      Usuń
  4. witam, tydzień temu kolejny raz wróciłem z Niskiego, tam rzeczywiście można poczuć swoisty wehikuł czasu.. Godne polecenia miejsca do rozbicia namiotu, gdzie nasz rower będzie bezpieczny to Radocyna (pole namiotowe koło schroniska Woryń) czy schronisko Hajstra na Hucie Polańskiej. Oprócz pięknych cerkwi niemal w każdej miejscowości, warto zobaczyć w Bielance filmowy "Dom Zły".

    OdpowiedzUsuń