poniedziałek, 16 grudnia 2013

Turbacz - zimowa wyprawa :)

Sobota wieczór i telefon z propozycją wyjścia na Turbacz - najwyższy szczyt Gorców (1310 m n.p.m). Bez zastanowienia odpowiadam: TAK :). Dopiero rano zaczęłam się zastanawiać na co ja się zgodziłam bo jeszcze chętnie bym pospała. To jeszcze 5 minutek leżenia i analizowanie co ubrać żeby nie było zimno i co zabrać do jedzenia (podstawa hehe). Spakowani i gotowi do wyjazdu w końcu spotkaliśmy się wszyscy w miejscu zbiórki. Jedziemy do miejscowości Koninki i tam zaczyna się nasza wspinaczka wzdłuż wyciągu narciarskiego. Niektórym po głowie chodził głupi pomysł żeby wyjechać sobie na górę - zaznaczę, że nie mi. :) Idziemy, a końca nie widać. Po niecałych 3 godzinach dotarliśmy do Schroniska na Turbaczu. Grzane piwko z żurawiną po takim wysiłku smakowało wyśmienicie. Po krótkim odpoczynku czas się zbierać w dół zanim zrobi się ciemno. Idziemy jakąś inną drogą gdzie momentami z trudem można wydostać się z zasp śniegu. Lubię takie wypady w góry. Można się oderwać od codzienności. Dodatkowo uwielbiam uczucie zmęczenia,ale takiego które daje satysfakcję, że się coś ciekawego zrobiło i zdobyło się szczyt góry :). Żałowałam tylko jednego...no może dwóch rzeczy, ale o jednej napiszę - następnym razem to zabiorę jakieś sanki....a jak będę chciała całkiem zaszaleć to skitury, których jeszcze nie mam, ale zamierzam mieć :D.

Najbardziej męczący odcinek trasy.
Pierwszy odpoczynek, ciepła herbata i siły wracają :)
Wokół doliny Poręby.
Tobołów.
Szlak rowerowy :)
W oddali znajduje się Obserwatorium Astronomiczne na Suhorze.
Suhora.


Krzysiek pokazuje ile śniegu spadło :D
Wszędzie biało :)
Tutaj trochę niebiesko :) na włosach sople lodu to znaczy, że jest dobrze :D
Chatka.
Ekipa: Boguś, Andrzej, ja, Dawid i Krzysiek, który robił zdjęcie :).
Piesek zdobywca :)

Szlak Papieski.
Profesjonalny pomiar temperatury :)

Pozdrawiam Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz