poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Puchar Szlaku Solnego - Orawka 24.08.2014 :) Błotniste MTB :D

Niedzielny poranek. Godzina 6:00 odbieram telefon z pytaniem "Jedziemy???". Leniwie przewracam się na drugi bok i spoglądam przez okno. Deszcz ostro pada. "Jedziemy!!!". Jeszcze 5 minut, jeszcze 10 - uciszam budzik i wstaję. Pakuje ubrania do torby na każdą ewentualność. Znając moje możliwości wywracania się lepiej mieć ich więcej :). Przed 8:00 razem z Bratem i naszym niezawodnym Kierowcą R. wyruszamy z Limanowej w stronę Orawki na trzeci etap Pucharu Szlaku Solnego. Po dotarciu na miejsce udajemy się do biura zawodów po numery startowe. Ja dostaje 209. Ubrana w cieplejsze ubrania jadę testować trasę. Jest zrobiona w odwrotnym kierunku niż rok wcześniej. Jest też bardziej pokręcona. Całą noc padał deszcz więc jest jedno wielkie błoto. Strasznie ślisko - dobrze by było mieć jakieś kolce przy butach. Jedno miejsce na trasie jest bardzo niebezpieczne. Zjazd w dół, zakręt 90 stopni przy drzewie obłożonym materacem...niby nic, ale jest strasznie wąsko, a po każdej stronie mała przepaść. W tym miejscu wolałam zbiec bo wiedziałam, że szybciej to zrobię. Mimo adrenaliny jaka jest na zawodach nie chciałam tam ryzykować. W końcu następuje chwila startu o godzinie 12:15. Deszcz znowu zaczyna padać. Zanim rozpoczęłyśmy sportową rywalizację to minutą ciszy uczciliśmy pamięć tragicznie zmarłej dzień wcześniej Annefleur Kalvenhaar. :( Pierwsze okrążenie - tempo jest niesamowite. Ledwo mogę złapać oddech. Większość podjazdów jak i inni pokonuje biegiem -nawet mi to dobrze idzie. Drugie okrążenie jest już trochę spokojniejsze, ale i tak kilka razy wyprzedzam swój własny rower - jednak jakimś sposobem ląduje na nogach. Jestem gdzieś na końcu, ale jakoś mało się tym przejmuję :). Moim celem jest bezpiecznie dotrzeć do mety. Zrobiłam dwa okrążenia na trzy. Nie miałam dubla, ale zostałam zdjęta z trzeciego ponieważ jedna zawodniczka miała już 80% trasy. Trochę szkoda. Do mojego czasu doliczono mi ponad pół godziny. Nie wiem na jakich to wszystko zasadach. Najważniejsze, że było super :). Rower zanim został spakowany do samochodu przeszedł przez wstępne mycie. Zresztą ja też :D. Kiełbaska na koniec i można jechać do domu.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Szlaku Solnego po trzech edycjach jestem 5 na 9. 
W klasyfikacji klubowej TC Orzeł Rabka Zdrój - 5 miejsce na 50 klubów. :)

P.S. Relacja z Orawki z roku 2013
http://camilla14a.blogspot.com/2013/08/puchar-szlaku-solnego-orawka.html
Przed startem.


I w końcu jazda :)
Drewniany mostek i błotnisty podjazd, który i tak był nie do wyjechania.
Momentami brakowało tchu.
:D
Frajda jak nie wiem :D
Na trasie :)
Na mecie :)


Brudas :D
Z Bratem po przyjeździe na metę :)


Kolejka do mycia rowerów i nie tylko :)
Pierwsza faza kąpieli :D Jeszcze gąbkę i mydło poproszę :)
Wyniki :)

Pozdrawiam Kamila :)

2 komentarze:

  1. Wiesz że czekałem na ten wpis? Byłem ciekaw jak sobie poradziłaś. Tak padało tego dnia a Ty tak suniesz po tych lasach. Tylko podziwiać i Gratulacje oczywiście! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nieźle się ten seksowny tyłeczek prezentuje! :-D Gratuluje super zabawy.

    OdpowiedzUsuń