Wspomnienia z Kursu Taternictwa Jaskiniowego.
Miejsce: Kościelisko. Data: 25.07.2014 - 02.08. 2014r.
Dzień piąty :) - 29.07.2014 Jaskinia Wielka Litworowa
Przed przyłączeniem
do Wielkiej Jaskini Śnieżnej była to jedna z największych jaskiń tatrzańskich.; szósta w Tatrach pod względem długości (ok. 4500
m) i głębokości (deniwelacja 361 m: -354, +7).
Wypoczęci i w pełni sił ruszyliśmy na podbój Wielkiej Litworowej. Wchodzimy zachowując pewne odstępy czasowe - jedna grupa schodzi niżej, a ja korzystam ze słoneczka. Jaskinia robi ogromne wrażenie. Gdybym tylko miała lepsze oświetlenie to pewnie zafascynowałoby mnie to jeszcze bardziej. Niesamowite uczucie, że jest się w miejscu gdzie tylko nieliczni mogą się znaleźć. Zjazd pierwszą studnią w dół, aż 50 metrów. Dookoła cisza, która zostaje przerwana okrzykiem "Kamień!!!". P. będąc na trawersie chwytając dłonią naderwał kawałek skały. Na szczęście nikogo nie było w sąsiedztwie. Pokonanie trawersu nad Studnią Flacha - tutaj adrenalina skoczyła w górę. Uff udało się można iść dalej. Druga pięćdziesiątka zrobiona. Powoli zaczynamy przygotowywać sprzęt do podchodzenia. Żeby nie marznąć staramy się robić to jak najszybciej. I znowu zdocieram nad Studnię Flacha. Nogi i ręce odmawiają posłuszeństwa. Ostatkiem sił próbuję złapać jakiś głaz żeby nie wisieć w powietrzu. Udaje się :D Jestem uwolniona. Do bazy wracam w gumiakach bo stwierdzam, że nie będę ubierać mokrych trekingowych butów. Wywijając orła na trawie zaczynam żałować tej decyzji, ale już szkoda czasu. Trzeba iść dalej...perspektywa jedzenia dodaje sił :).
|
Przygotowanie do zejścia. |
|
Batinox - stały punkt asekuracyjny osadzony w skale. |
|
Przepinki z jednego fragmentu liny na drugi. |
|
Po wyjściu z jaskini przywitała nas mała mgła. |
|
Powoli zaczyna się robić ciemno. |
Dzień szósty :) - 30.07.2014 - Jaskinia Czarna
DŁUGOŚĆ: ok. 6000 m.
DENIWELACJA: 303,5 m (-163,5, +140).
WYSOKOŚĆ OTWORÓW: 1326, 1294, 1404 m n.p.m.
POŁOŻENIE OTWORÓW: wschodnie zbocze Doliny Kościeliskiej, Organy.
Do Jaskini Czarnej zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Pierwsza wyszła o godzinie 8:00 zabierając wszystkie liny. Ja z pozostałymi ruszyliśmy o 9:00. Dodam, że byłam wtedy kierowniczką wyprawy. Na mojej głowie było dopilnowanie czy każdy ma kanapki, wpisanie się do książki wyjść, przydzielenie każdemu zadań, za które staje się odpowiedzialny. Idąc Doliną Kościeliska kupiliśmy oscypki - bardzo smaczne. Szkoda, że takie małe. Po drodze robimy sobie dłuższą przerwę ponieważ dostajemy informacje, że poprzednia grupa jeszcze nie weszła do jaskini. Droga jest całkiem przyjemna...do czasu, aż zbaczamy z właściwego szlaku. Idziemy na nasze ścieżki. Kwiatami one usłane nie są, a raczej wiatrołomami. Nie da się ich nawet przeskoczyć tylko trzeba obchodzić naokoło. Jeszcze nie dotarłam do jaskini, ale już chce z niej wyjść. Dopada mnie jakaś niemoc. Zdecydowanie nie mój dzień. Jaskinia Czarna jest jedną z największych w Polsce. System poziomych
korytarzy połączonych pionowymi kominami o znacznych różnicach wysokości.
Korytarze jaskini są miejscami bardzo obszerne (jaskinia powszechnie uważana
jest za najobszerniejszą w Polsce). Docieramy do Jeziorka Szmaragdowego - inaczej to sobie wyobrażałam. W niektórych momentach męska pomoc jest nieoceniona. Podana ręka czy nadstawiony bark pozwala mi się poruszać na przód. Wychodząc z jaskini M. i M. deporęczują najtrudniejsze odcinki. Te łatwiejsze ja. Wychodzę jako ostatnia zbierając za sobą liny. Maszerując z góry dostaje takiej energii, że postanawiam biec z plecakiem 60l. Towarzystwo zostaje w tyle, a ja gnam naprzód bez opamiętania niczym kozica :).
|
Jaskinia Mroźna, która jest udostępniona dla turystów. |
|
M. wpatrzony w Kominiarski Wierch :) |
|
Bardzo stromo zdjęcie jednak tego nie oddaje. |
|
Jeziorko Szmaragdowe :) |
Ciąg dalszy nastąpi :)
Pozdrawiam Kamila :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz