czwartek, 14 sierpnia 2014

Kurs Taternictwa Jaskiniowego SKTJ - Jaskinia Pod Wantą, Jaskinia Marmurowa :)

Wspomnienia z Kursu Taternictwa Jaskiniowego.
Miejsce: Kościelisko. Data: 25.07.2014 - 02.08. 2014r.

Dzień pierwszy :) -   piątek 25.07.2014 Przyjazd

Od samego rana wielkie pakowanie i ostatnie zakupy. Hmmm to się przyda, to też...no to to koniecznie muszę zabrać :D. Nie wiedzieć kiedy moja walizka wypełniła się po brzegi. Robię selekcje i odejmuję trochę ubrań. M. kiedy to wszystko zobaczył złapał się za głowę. Późnym wieczorem docieramy na bazę do Kościeliska. Cała ekipa już jest. Łóżka i wszystkie materace też już są zajęte. W myślach nucę sobie piosenkę "Mój jest ten kawałek podłogi...". Pomieszczenie się na tej salce było nie małym wyczynem. Pojawiają się u mnie chwile zwątpienia. W nocy nie mogę zmrużyć oka. Marzę o swoim łóżku. Na przemian ktoś chrapie. Zwijam się w kłębek i czekam aż ta noc się skończy bo zamarznę.

Dzień drugi :) - sobota 26.07.2014 Jaskinia Pod Wantą

DŁUGOŚĆ:            520 m
DENIWELACJA:        172 m (-158; +14)
WYSOKOŚĆ OTWORU:    1793,3 m n.p.m.
POŁOŻENIE OTWORU:   Dolina Miętusia, Kocioł Litworowy.

Zanim udało mi się zasnąć to pora była już na wstawanie. Wspólne śniadanie, pakowanie sprzętów i lin do plecaka - w życiu nie nosiłam tak ogromnego bo aż 60 litrów. Przecież jak go ubiorę to mnie przygniecie. Dojście do jaskini zajęło nam około 4 godziny. Trochę czekaliśmy na T., który wracał na bazę po kask..po czym okazało się, że B. miał go przy sobie. Później byliśmy wyczuleni na punkcie kasków :D. Po drodze myślałam, że się skończę. Taki ze mnie twardziel... :/. Pod otworem jaskini ubraliśmy się w kombinezony. Zrobił się podział: pomarańczowy kolor - drogowcy, seledynowy - młynarze. Kolega K. poręczował wejście do jaskini. Przyszła kolej na mnie. Gotowa do wejścia z małym dreszczykiem emocji co to będzie. W środku zimno, ciemno. Najbardziej emocjonujący jest zjazd 45 metrową studnią zwaną Dzwonem. Będąc "pod ziemią" traci się jakiekolwiek poczucie czasu. Po wyjściu z jaskini szczęśliwa, że w końcu mogę zdjąć kombinezon. ( Nie to żeby mi nie pasował czy coś :D). Razem z koleżanką M. stwierdzamy, że najpiękniejsze w jaskiniach jest to jak się z nich wychodzi. Po kolejnych godzinach marszu docieramy na bazę. Posiłek już na nas czekał przygotowany przez dziewczyny z SKTJ - dziękujemy Wam bardzo :). Szybki prysznic, przygotowanie plecaków na kolejny dzień i  do spania. Nawet twarda i zimna podłoga nie były w stanie zakłócić mojego snu.

http://www.sktj.pl/epimenides/tatry/podwanta_p.html

Odpoczynek :)

Kursanci i M. :)

"Długa droga czeka mnie..."
Dobra mina do złej gry...kto poniesie plecak? :p W tle Giewont.
Wejście do jaskini :)


<3  Z dedykacją dla Instruktorów za cierpliwość :D :)

Dzień trzeci :) - 27.07.2014 - Jaskinia Marmurowa

DŁUGOŚĆ:          681 m
DENIWELACJA:      150,6 m (-126,1 +24,5)
WYSOKOŚĆ OTWORU:  1776 m n.p.m.
POŁOŻENIE OTWORU: górna część Kazalnicy Miętusiej 
 
W tym dniu dotarcie do jaskini było zdecydowanie sprawniejsze. Od razu założyłam krótkie spodenki bo pomimo małego przymrozku z rana zaraz robiło się ciepło. Po drodze nauka topografii Tatr. Podziwiam tych, którzy potrafią nazwać każde miejsce w Tatrach. Co ja też muszę? :D W jaskini już ktoś był o czym świadczyły rozwieszone liny. Wskakujemy w kombinezony. M. jednak postanowił zmienić modę w środowisku jaskiniowym. Zrezygnował (czyt.zapomniał) z klasycznego kombinezonu na rzecz awangardowej peleryny w kolorze fioletowym, przeplatanej w talii fioletowym paskiem. :D   Jaskinia Marmurowa jest jedną z najciekawszych tatrzańskich jaskiń typu awenowego. W Marmurowej istnieją dwa niezależne dna: Stare Dno (-86 m) oraz Nowe Dno (-126 m). Nam udało się odwiedzić Stare Dno, a wszystko przez to, że trochę się ociągaliśmy. Myślę, że kwesta doświadczenia i spokojnie zdobędziemy dwa. Bardzo mi się tu podobało :).

http://www.sktj.pl/epimenides/tatry/marmur_p.html

Rudy rydz :D
Po drodze bawiłam się w fotografa... :)
Tojad mocny - piękny, ale trujący.
Zbaczamy ze szlaku i do jaskini.
Czekając na swoją kolej wejścia.
:D M. i jego wesoła pelerynka :) Bardziej wyraźnych zdjęć lepiej nie będę zamieszczać :D

P. chroni się przed deszczem :D


Dzień czwarty :) - 28.07.2014 - Uczymy się

Dzień przeznaczony na odpoczynek. Aktywność fizyczna zbliżona do zera. Za to nasze umysły intensywnie pracują od rana. Instruktorzy M. i B. tłumaczą nam jak się robi pomiary jaskiń. Busola w ręce i w parach robimy pomiary. Ile osób tyle miar :p To zaczyna być bardziej męczące niż chodzenie po górach z ciężkim plecakiem :)

Pilni kursanci :D

Ciąg dalszy nastąpi :)

Pozdrawiam Kamila :)

1 komentarz:

  1. 46 year old Accountant I Isa Sandland, hailing from Guelph enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Candle making. Took a trip to Shark Bay and drives a Ferrari 250 LWB California Spider Competizione. Internet

    OdpowiedzUsuń