niedziela, 4 listopada 2018

"To jest mój dzień, dlatego biorę wolne od życia..." - Kamionna w Beskidzie Wyspowym

Piękna złota polska jesień rozpieszcza na całego. Grzechem było by z tego nie skorzystać. Ostatnio korzystając z kilku godzin "wolnego" od wszystkiego swoje kroki skierowałam w stronę roweru. Najpierw musiałam go przetrzeć z kurzu żeby jakoś się prezentował i jazda. Trasę zaplanowałam tak żeby po drodze odwiedzić Babcię, a następnie już swoimi ścieżkami.


Strome podejście na przełaj.
Start z miejscowości Laskowa, a następnie Łososina Górna, Walowa Góra, Pasierbiec, szczyt Kamionna w Beskidzie Wyspowym (801 m), który był głównym celem wyprawy. Następnie zjazd przez lasy i spowrotem do Laskowej. Wyszło około 20 km. W większości nawierzchnia asfaltowa chociaż momentami to nawet było na przełaj przez krzaki. Towarzyszyła mi koleżanka Gosia, którą kilka lat temu po raz pierwszy zabrałam właśnie na wspomniny szczyt.

Widoki z wyciągu narciarskiego Laskowa Ski.
Na wschodnim zboczu góry Kamionna znajduje się wyciąg narciarski Laskowa Ski. Robimy sobie chwilę przerwy i podziwiamy widoki oraz robimy trochę zdjęć.



Pewnie za około dwa miesiące będzie można tutaj już śmigać na nartach. O ile tylko spadnie odpowiednia ilość śniegu :)




Jak widać jesień w tym roku rozpieszcza i można jeździć na letniaka. Jednak kurtkę warto mieć w plecaku.


Z serii "Zamyślona" :D



Uwielbiam zdobywać szczyt Kamionna. Trasa momentami jest tak stroma, że czasem brakuje tchu. Jednak im bardziej jestem rozgrzana tym lepiej się jedzie. Nie zliczę, który raz już tutaj wyjeżdżałam więc też wiem jak rozłożyć mniej więcej siły.


W swoim żywiole :)
Podnoszenie roweru, który waży około 12 kg? Teraz nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia! Od pewnego czasu moje ręce zdecydowanie się wzmocniły...co jak co, ale codzienne noszenie Misiaka wyrabia mięśnie.



W tym samym miejscu w wakacje :)



Wolność!!!



Czas na zjazd. Zależało mi żeby zjechać koło jeziorka ponieważ dawno tutaj nie byłam. Niestety od ostatniego czasu bardzo wiele się zmieniło. Wszystko dookoła jest tak zarośnięte, że nie traktuje już tego jako atrakcję turystyczną.

Jak było kiedyś? Możecie zobaczyć na zdjęciach w tym wpisie:
Narty w kąt, rower w ruch - Kamionna :)



Z Górą Kamionna wiąże się kilka legend. Opisała je Zofia Wiśniewska w książce "Baśnie i legendy znad Sanki". Może ktoś z Wa ma tą książkę? 



Kiedyś miałam plan popływać tutaj na pontonie - szalona haha. Obecnie trudno tam nawet zejść.



Cały czas na bieżąco śledziłam co nam pokazuje nawigacja i gdzie mamy jechać.



Tak mi brakowało takiego wyjścia na rower. Nawet Gosia, która miała w tym dniu nie bardzo humor była zadowolona, że ją wyciągłam na trasę. 



Widoki na żywo niesamowite.






Na koniec jeszcze małe zestawienie.
To samo miejsce. Trzy zdjęcia. Trzy różne historie. 

To zdjęcie jest jednym z moich ulubionych z serii rowerowych. Był to czas kiedy intensywnie jeździłam na rowerze i nie miałam jakiś większych obowiązków.



Kiedy zostałam mamą musiałam znaleźć jakąś alternatywę żeby ruszyć w góry. Wózek biegowy to był strzał w dziesiątkę. Teraz nie muszę się zastanawiać czy dam radę tam wyjechać tylko po prostu to robię ;). 



Kiedy zaczynałam robić wpis zastanawiałam się jak go zatytułować. Teraz spojrzałam na to zdjęcie i od razu sobie przypniałam tekst z piosenki Kamila Bednarka " Takie chwile jak te nie zdarzają się zbyt często..." 





"Mocą dobry wspomnień znów oddycham
To jest mój dzień, dlatego
Biorę wolne od życia
Ku chwale spontaniczności
Łapie chwile nie ufając przyszłości"


Pozdrawiam
Kamila ;)

1 komentarz:

  1. Jak pięknie! U nas niestety ciągle pochmurnie, ale zapowiadają, że i to ma się zmienić, także czekam! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń