wtorek, 15 listopada 2016

Kielce Bike Expo - fotorelacja :)

Dzisiaj zapraszam Was na małą fotorelację z Międzynarodowych Targów Rowerowych Kielce Bike EXPO. Co prawda trochę czasu już od nich minęło, ale oko zawsze nacieszyć można.

To, że się tam znalazłam to zupełny przypadek. A wszystko to zasługa Serwisu Rowerowego Sukiennik z Limanowej. Polecam :)

Przed nami była długa droga, która upłynęła w sympatycznej atmosferze. Po dotarciu na miejsce nie tracąc ani chwili udaliśmy się na zwiedzanie stoisk. Szybko zaczęłam chodzić swoimi ścieżkami. Udało się spotkać z kilkoma osobami poznanymi przez bloga jak i fora rowerowe. Pozdrowienia dla Was! :)

No to zaczynamy :)

Cała ekipa w komplecie.


Pozowanie na "ściance" obowiązkowe :D


Dużo stoisk było typowo "kobiecych" ;) Chętnie bym pojeździła na takim rowerze...


Jednak bardziej mnie ciągnęło do czegoś bardziej "ostrzejszego" :D


Zdjęcie z Mają Włoszczowską musiało być obowiązkowo. Żałuję, że nie było okazji do dłuższej rozmowy bo kolejka, która się ustawiła do Mai była dość spora.



Na czerwonym dywanie, a co! :)


Okulary, które można deptać na wszystkie sposoby, a one są dalej niezniszczalne?


Takie cuda u sympatycznego Pana ze stoiska Global Vision :) Będę musiała o takich poważnie pomyśleć.


Podobno kobieta zakochuje się średnio kilka razy w roku...Plecak Deuter Enduro Attack zdecydowanie wpadł mi w oko :)



Fajne ochraniacze, ale niestety nie było rozmiaru S żeby móc przymierzyć.


Na stoisku Marin zatrzymałam się trochę dłużej. Po pierwsze dlatego, że było na czym zawiesić oko. Po drugie zatrzymały mnie miłe pogaduchy z Marcinem ze stoiska. Pozdrowienia :)




Full face marki Uvex - coś pięknego ;)


Szklany rower? Co niektórym udało się go zauważyć. Moi koledzy nawet na niego nie trafili.


Nie pamiętam co to za stoisko, ale piesek wyglądał całkiem miło :)


I na koniec perełka...jeździłabym jak szalona :D



Podsumowując był to mój pierwszy wypad tego typu. Przez chwilę żałowałam, że nie pojechałam gdzieś w góry, a z drugiej strony chciałam zobaczyć coś innego. Spokojnie...jeszcze tego samego dnia i na drugi dzień wszystko nadrobiłam.

Do całych tych targów podeszłam z całkowitym dystansem. Owszem kilka rzeczy mnie zachwyciło i fajnie byłoby je mieć. Jednak jeśli ich nie będę mieć to i tak nic się nie zmieni.

Czasem odnoszę wrażenie, że im więcej człowiek ma to nie potrafi się już z tego cieszyć. A przecież nie o to chodzi. Podczas tego weekendu największą radość  sprawiło mi kiedy razem z ekipą wyruszyliśmy w trasę i spędziliśmy miło dzień - tego nie kupię za żadne pieniądze i to jest dla mnie najcenniejsze :)

1 komentarz:

  1. Fajny sprzęt na zdjęciach. Myślę, że wypad był bardzo opłacalny i nie będziesz go żałować nigdy. :)

    OdpowiedzUsuń