We wtorek 3 lutego był dzień odpoczynku od jakichkolwiek aktywności fizycznych, które wymagały by większego zaangażowania. Z rana rozpoczęliśmy teoretyczne szkolenie na temat lawin i tego jak się powinniśmy zachować jeżeli lawina zejdzie. Jedna z nich to: "Zachować spokój", ale jak w takiej sytuacji można mówić o jakimkolwiek spokoju? Obyśmy się w takich sytuacjach nigdy nie znaleźli. Dalej była mowa o czekanach, rakach i ich rodzajach, łopatkach, sondach, detektorach lawinowych. Po jakże fascynującym wykładzie ruszyliśmy w teren zastosować to wszystko w praktyce.
|
Dopasowywanie raków do butów. |
"Zabawa" z detektorem lawinowym zwanym również piepsem tak mnie pochłonęła, że nawet nie zauważyłam, że Tomek cały czas go ukrywa za sobą - żartowniś się znalazł. :) Właściwie co to jest ten cały detektor lawinowy? Otóż jest to urządzenie elektroniczne służące do szybkiego lokalizowania zasypanych pod śniegiem (lawina) turystów. Detektor może pracować w trybie nadawania lub odbioru.
Urządzenie powinno być noszone w terenie zagrożonym lawinami przez
wszystkich uczestników zespołu wspinaczkowego i nastawione na nadawanie.
|
:D |
Jeżeli detektorem lawinowym namierzymy obszar gdzie może znajdować się poszkodowana osoba to rozkładamy sondę lawinową - jest to najczęściej kilkumetrowa (długość od 2,5 do ponad 3 metrów)
składana tyczka wykonana z aluminium, którą nakłuwamy lawinisko w
rejonie wskazywanym przez detektor, żeby dokładnie określić miejsce
zasypania ofiary. Wiele osób zawdzięcza życie tak prostemu urządzeniu,
dzięki któremu można dokładnie określić miejsce, w którym należy kopać.
|
Sprawdzanie sondą lawinową jak się odczuwa śnieg, a jak jeżeli trafimy na osobę. |
Jeżeli udało nam się już zlokalizować poszkodowaną osobą to jakoś trzeba ją wydostać. Odgarnianie śniegu, który jest bardzo ciężki może być czasochłonne, a każda sekunda się liczy. W tym celu niezbędna jest składana łopatka.
Idąc w góry należy również zwracać uwagę na to jakie jest zagrożenie lawinowe. Jest pięć stopni:
I stopień (zagrożenie nieznaczne)
II stopień (zagrożenie umiarkowane)
III stopień (zagrożenie znaczne)
IV stopień (zagrożenie duże)
V stopień (zagrożenie bardzo duże)
|
Tomek sprawdza czy spod warstwy 30 cm śniegu jest się w stanie wydostać. Jest ciężko. |
Następnego dnia w środę bogatsi o nową wiedzę udaliśmy się do Jaskini Kasprowa Niżnia. Busem podjechaliśmy do Zakopanego, a następnie ruszyliśmy na szlak. W jaskini moim zadaniem jest poręczowanie tzn., że idę jako pierwsza i zakładam liny, aby cała reszta mogła wejść. Ktoś wcześniej sobie zostawił liny i nie zamierzał ich brać więc czasem moja lina plątała się z tą wcześniejszą. Wspinaczka? Przecież ja nie miałam jeszcze kursu wspinaczkowego (akurat nie mogłam wtedy być) więc na szybko kilka podstaw. Pierwszy odcinek zanim wpięłam się liną idę bez asekuracji...znaczy koledzy na dole asekurowali :D Na moje hasło, że będę spadać to dzielnie łapali :D. Jakimś sposobem w końcu udało się zaporęczować linę. Dużo odcinków to czołganie po piaszczystej nawierzchni. W jednym miejscu musimy przepłynąć pontonem. Po jakimś czasie docieramy do Syfonu Danka - tam gdzie zaplanowaliśmy. Mamy jeszcze trochę czasu więc po drodze skręcamy w inne partie jaskini korytarz z zapałkami. Drewniane dosłownie zapałki są rozłożone nad tunelem, a pod nimi woda. Jeżeli by się wpadło to spokojnie bym była cała mokra :D. Kiedy przeszłam ten odcinek to Mariusz mnie jeszcze wołał żeby popatrzyć jak idą inni. I to nie w celu żeby się od nich uczyć techniki czy coś...tylko jak wpadną do wody to będzie wesoło :D Bez tego i tak było wesoło :) Wychodząc z jaskini deporęczowałam razem z Tomkiem. W końcu na powierzchni i w drogę. W zielonym busie oczy same już nam się zamykają :)
|
Na szlaku. |
|
Przed wejściem do jaskini. |
|
Pod nami woda na jakiś metr jak nie więcej. |
|
Asekuracja na najwyższym poziomie :) |
|
Mariusz jak zwykle wszędzie się pcha :D |
|
Łukasz nie wchodź tam !!! :D |
Dane techniczne jaskini Kasprowa Niżnia.
DŁUGOŚĆ: 3020 m.
DENIWELACJA: 53 m. (-28, +25).
WYSOKOŚĆ OTWORU: 1228 m n.p.m.
POŁOŻENIE OTWORU: Dolina Kasprowa, podnóże Zawratu Kasprowego.
Opis jaskini i historia poznania na stronie http://www.sktj.pl/epimenides/tatry/kasprowan_p.html
Pozdrawiam
Kamila :)
P.S. Zanim wyruszycie w góry to nie sugerujcie się tylko moim wpisem odnośnie lawin :)
O proszę! Koleżanka po fachu! A w jakim klubie działasz?
OdpowiedzUsuńHej :) Działam w Sądeckim Klubie Taternictwa Jaskiniowego. Przeglądałam Twój blog i możesz czuć się śledzona :)
UsuńHaha :) Jak miło! To na pewno prędzej czy później się spotkamy! Świat bowiem jest mały, a ten speleo światek tym mniejszy!
UsuńOczywiście - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :) I mam nadzieje, że się gdzieś spotkamy na trasie :)
Usuń