poniedziałek, 16 lutego 2015

Gorc po raz kolejny :)

W sobotę 7 lutego razem z ekipą wybraliśmy się na Gorc (1228m). Możecie pomyśleć, że to czytaliście, ale nie. W tym roku byłam tam już kilkukrotnie ponieważ w najbliższej okolicy warunki nie sprzyjały jeździe na skiturach. Tuż po godzinie 8 wyjechaliśmy z domu w kierunku Kamienicy. Na skrzyżowaniu skręciliśmy do Ochotnicy Górnej bo podobno miały być tam świetne zjazdy - niestety nawet śniegu nie było. Zawróciliśmy i jazda do Szczawy na nasze sprawdzone trasy. Pogoda jest niesamowita. Poszaleliśmy na polance dopóki foki się kleiły :). Następnie zjazd do nowej bacówki - tam tradycji musiało stać się za dość i było pieczenie kiełbasek :D. W tym dniu czas mnie nie gonił i nie było presji, że na tą i na tą godzinę muszę gdzieś zdążyć :). Ekipa też niczego sobie - dwóch strażaków, policjant i lekarz. W takim towarzystwie mogłam czuć się w pełni bezpiecznie. Zjazd z Gorca pokonywaliśmy za dnia więc mogłam ocenić wcześniej jak mam jechać (zazwyczaj zjeżdżaliśmy z czołówkami). Postępy w mojej jeździe są lekko zauważalne :D Sama nawet pewniej się czuję...do tego stopnia, że bez kasku na narty się nie ruszę bo już raz na zjeździe mnie uratował. :)

Jeżeli chcecie poczytać o moich poprzednich wyprawach na Gorc to zapraszam tutaj:
http://camilla14a.blogspot.com/search/label/Gorc


Pogoda marzenie :)


Małe korki na trasie :D






W oddali widać nową bacówkę.
Cała ekipa :)








Na Gorcu przygotowanie do kolejnego zjazdu.


:)

Pozdrawiam
Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz