niedziela, 23 marca 2014

"Gdy cie zmyli trop i zgubisz krok wtedy serca cichych nut posłuchaj..." :) - 70 km zrobione :)

Ciąg dalszy wycieczki z ostatniego posta. :) Zaraz po powrocie od Babci wskoczyłam w ubrania rowerowe. Zamontowałam światełko na sztycę, czołówkę na cebrzyk, odblaski gdzie tylko się dało i jazda. Na szczęście tym razem miałam już towarzystwo. Do zrealizowania mojego planu brakowało jeszcze około 17 km, ale i tak zrobiłam więcej. Razem z E. pojechaliśmy na Miejską Górę w Limanowej. Trasa Drogą Krzyżową - czyli jeden z najcięższych wariantów. Czułam już mega zmęczenie po całym dniu, ale odrobina słodkości postawiła mnie na nogi. Zjazd w kierunku ulicy Słonecznej...jak zwykle mnie tam ponosi nawet jak jest ciemno to nie mogę się powstrzymać żeby nie pędzić. Później zastanawiałam się jakim sposobem uniknęłam wywrotki po przejeździe po gałęzi, która pojawiła się znikąd. Wcześniej jej tam nie było...dziwne :p. E. przetestował swój nowy rower i  przy okazji poznał nowy zjazd. Ja zrealizowałam plan 70 km na dzień. Więc chyba wszyscy zadowoleni. :)

Kruszynka i Rokuś :D
Tu chyba jestem ja, ale nie jestem pewna bo ciemno :p
A tutaj E. :)
Licznik o poranku następnego dnia :)
Pozdrawiam Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz