wtorek, 7 stycznia 2014

"Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda.Świat jest piękny, czy to znasz?" - Lubomir

W poniedziałek wczesnym rankiem gdy niebo było jeszcze ciemne i była lekka mżawka...leżałam sobie i myślałam na co ja się znowu tym razem zgodziłam. :) Moje jedno z postanowień noworocznych: nie odmawiać wycieczek rowerowych jeżeli mam wolny dzień...później żal oglądać zdjęcia jak wiem, że tam mogłam być. Wstałam  i spakowałam się na każdą ewentualną pogodę. M. przyjechał i rowery na bagażnik, a nasz kolega B., który miał jechać smacznie sobie spał...w domu. Jedziemy do miejscowości Węglówka w powiecie myślenickim. Nigdy wcześniej tam nie byłam.Początek trasy zaczyna się z przełęczy Jaworzyce. Jedziemy czerwonym szlakiem na szczyt Lubomir (904m), nazwa szczytu pochodzi od nazwiska księcia Kazimierza Lubomirskiego. Nadano ją w 1932 w uznaniu jego zasług (w 1922 ofiarował domek myśliwski i 10 ha lasu na szczycie zwanym wówczas Łysiną pod budowę obserwatorium astronomicznego). Jadąc tam miałam momentami mały kryzys...a to wszystko przez to, że było za gorąco!!! Po drodze można było spotkać dużo biegaczy, którzy odradzali nam dalszą jazdę. Powód? Błoto haha :). Czyli coś co raczej zachęca niż odstrasza. Dalej czerwonym szlakiem na Łysiny, następnie zjazd żółtym na Suchą Przełęcz. Nie tylko z nazwy sucha. Słońce tam ładnie przygrzewało :). Na polanie znajduje się duży głaz upamiętniający miejsce zgrupowań oddziałów partyzanckich, a także różne tablice edukacyjne. Po kilku zdjęciach dalej w górę zielonym szlakiem na szczyt Kamiennik. Znajduje się tam piękne miejsce widokowe o nazwie "nod piekłem". Nie wiem skąd taka nazwa bo przewodnik nie powiedział :). Po drodze gdzieś w okolicy podobno jest jaskinia, ale nie było czasu jej szukać. Po drodze mała awaria i rower M. złapał kapcia. Na szczęście były łatki :P. Dojeżdżamy do cywilizacji. Gdzie jesteśmy? Nie wiadomo. Zaraz jednak okazuje się, że wyjechaliśmy w Porębie. Z Poręby już trochę zmęczona ( nie wiem jak M.:) ) zielonym szlakiem i po asfalcie (co za ból - czasem nie znoszę asfaltu) pod górę Działek i dalej czerwonym szlakiem do schroniska Kudłacze. Tam dłuższy odpoczynek i jedzonko :D. Bardzo klimatyczne schronisko. Jednak czas goni i trzeba odłożyć wszystkie Magazyny Górskie i ruszać czerwonym szlakiem na Łysinę i częściowo żółtym, a następnie na przełaj do miejscowości Węglówka i jeszcze 2 km gratis w górę do auta :). Trasa liczyła około 25 km. Miałam możliwość wybrania wariantu liczącego 15 km, ale jak bym mogła sobie odmówić przyjemności jazdy na rowerze :). Pogoda była wręcz idealna na spędzenia dnia na świeżym powietrzu.Potwierdziła to ilość turystów spotkanych na szlakach. 

Kiedy następna wycieczka? Jak doprowadzę rower do porządku i wszystkie ubrania rowerowe wyschną...albo i wcześniej :)

Po całym dniu kiedy w końcu położyłam się spać śniło mi się, że dalej jadę na rowerze :)

Zapraszam na fotorelację :)


Start z przełęczy Jaworzyce :). Jeszcze nie wiem co mnie czeka hehe
Na czerwonym szlaku znajduje się ścieżka edukacyjna "Wielcy astronomowie znani i mniej znani".
Z wielkim trudem, ale jadę pod górę, która momentami pod względem trudności przypomina mi wyjazd na Miejską Górę w Limanowej :).
Obserwatorium Astronomiczne im. Tadeusza Banachiewicza na Lubomirze. Więcej do poczytania http://obserwatorium.lubomir.weglowka.pl/
Miniaturowe budynki na terenie obserwatorium.
Kierunek do Partyzanckich Grobów.


:)


Ołtarz na Suchej Polanie. http://pl.wikipedia.org/wiki/Sucha_Polana

Jak widać jest sucho. Błota zero!!! :D
Organizator wycieczki :D :)








Taka kłoda pod nogi :P


Jazda na krawędzi.
 "Nod piekłem"









Cudowne widoki :)


Co za piękna zima :D
Taka mała jaskinia.
Salamandra i mój strach w oczach :)
Widoki z Góry Działek.
Historyczny moment :D Wjazd na teren schroniska.


Schronisko PTTK Kudłacze.
To zdjęcie wyraża więcej niż 1000 słów :D
Uciekając przed zmrokiem.
24 km później :)
Przebieg trasy.

Link do trasy 06.01.2014  http://www.endomondo.com/workouts/283396748/10580457
Pozdrawiam Kamila :)

P.S. Dziękuje E. :)

2 komentarze:

  1. O, jak przepięknie.. jesiennie! aż dziw, że to styczeń...
    Inspirująca, bardzo fajna wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń