Moja dwutygodniowa praktyka w kwiaciarni dobiegła końca. Miałam okazję spędzić więcej czasu z trzema Koleżankami ze szkoły. W kwiaciarni codziennie coś nowego, a jak nie było nic konkretnego do robienia w danym dniu to same sobie wymyślałyśmy zajęcia. I tak kiedyś wymyśliłam, żeby styropianowe bombki obkleić małymi szyszkami z modrzewia. Myślę, że efekt końcowy wyszedł super bo wszystkie kule znalazły swoich kupców, a nawet ich nie szukałyśmy. :) Tak mnie to wszystko pochłonęło, że każdy wolny wieczór od pracy spędzałam w mojej nowej "pracowni". Kiedy już miałam kończyć i iść spać znalazłam mały plastikowy pojemnik i od razu pomysł :oblepić szyszkami. Pokazałam sąsiadce stroik ( zaznaczam, że to była wersja robocza i nie jakaś perfekcyjna) tak się jej spodobał, że został u niej, a następnie powędrował do sąsiadki dalej. Więc dzisiaj robiłam kolejne stroiki.
W pracy wczoraj miałam wigilię dla pracowników, a później na nocną zmianę. Rano nie przytomna i lekko przeziębiona do szkoły. Myślałam, że z koleżanką Kasią mi się upiecze i nie będziemy musiały pisać egzaminu, ale w sumie dobrze się stało bo już mam to z głowy. :)
Po odespaniu nocy, ale nadal zaspana wybrałam się odwiedzić Babcię, a przy okazji urwać trochę gałązek bukszpanu w ogródku :). Pomyślałam, że po co mam iść na nogach jak mogę pojechać na rowerze :). Po powrocie dopadła mnie wena twórcza, ale już jestem i zaraz dodaje zdjęcia z ostatnich dni.
Styropianowe bombki. |
Najlepiej zacząć kleić od środka i później po kolei kolejne warstwy. |
Gotowa kula z przymocowanym sznurkiem do zawieszenia np. w oknie + sztuczny śnieg. |
Teraz to nawet pojemnik po serku się przyda :D |
Stroik na prezent robiony w ekspresowym tempie :) |
I z pudełeczka po serku mamy stroik :D |
Łosiek :) |
Na szczęście nie zapomniałam jak się jeździ :) |
Pozdrawiam Kamila :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz