środa, 20 listopada 2013

Prawdziwy trening zaczyna się dopiero w momencie gdy chcesz przestać :)

Od pewnego czasu nosiło mnie żeby pobiegać. Wychodzę na balkon brrr zimno. Może lepiej zostanę i popiszę ze znajomymi ? Ciągła bitwa myśli...iść czy nie? Koniec marudzenia. IDĘ :) Godzina 22:00 wybiegam z domu. Nawet nie jest tak zimno. Pierwsze 2 km biegnie mi się okropnie. Mam wrażenie, że moje nogi ważą tonę. Przez głowę przechodzi mi myśl, że może zamiast 2 pętelek zrobię 1? Hmmm dla 1 liczącej 3 km to nawet mi się z domu nie opłacało wychodzić :D Nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła tego co zaplanowałam. Druga pętla zdecydowanie sprawniej poszła dlatego, że już byłam rozgrzana. Po powrocie do domu niesamowita radość...pewnie zasługa endorfin :). 


Udało się :)


Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz