wtorek, 14 maja 2013

"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą" Puchar Szlaku Solnego - Golkowice 12.05.2013

W sobotę poszłam wcześniej spać, a wszystko po to żeby być wypoczętą na zawody następnego dnia. Z nerwów nie mogłam zasnąć, ale ja tak czasem mam. Rano o 7 godzinie pakowanie do samochodu rowerów i innych potrzebnych rzeczy. Kask jest, buty są, okulary, rękawiczki, bidony, dwa koła, jedna pasja...no to możemy ruszać. . 

Puchar Szlaku Solnego jest to cykl zawodów cross country w kolarstwie górskim składający się z kilku edycji - wyścigów o Puchar włodarzy samorządowych. W tamtym roku wzięłam udział we wszystkich edycjach PSS i w tym roku też mam taki zamiar :) Udało mi się nawet namówić Brata żeby wystartował. 

Pierwsza edycja w tym roku jak i w poprzednim odbyła się w Golkowicach. Kiedy dotarłam na miejsce poszłam się zapisać i odebrać numer startowy. Co ciekawe otrzymałam ten sam co w tamtym roku. Pomyślałam, że to może i dobra wróżba...do czasu kiedy nie stanęłam na linii startu. Start miałam o godzinie 12:14 więc wcześniej miałam sporo czasu żeby przetestować trasę. Łatwo nie było. Deszczowa pogoda sprawiła, że w niektórych miejscach błota było po kostki. Trasa była trochę ciężka, ale przyjemna.Temperatura wynosiła ok 12 stopni, ale jak się rozgrzałam to już nie odczuwałam tego zimna. 
W mojej kategorii kobiety open startowało nas 7. W tamtym roku w tej samej miejscowości było drugie miejsce, a w tym to jeszcze im pokażę na co mnie stać :) Kiedy ja robiłam 3 okrążenie to zawodniczki z Rosji były w trakcie 4 okrążenia przez co zostałam zdublowana i niestety musiałam opuścić trasę, ale jak to ktoś powiedział na zawodach "Przegrać z takimi zawodniczkami to nie wstyd" i tego się trzymam. Rower na pierwszych okrążeniach spisywał się super, ale na trzecim niestety łańcuch zaczął coś przeskakiwać co utrudniało jazdę.
Na koniec była dekoracja zawodników oraz losowanie nagród i tak z ok 200 osób zostałam wylosowana z czego się cieszę :) 
  
Dodam, że Bratu spodobała się atmosfera i emocje jakie towarzyszą na zawodach. Więc mam nadzieje, że 9 czerwca wystartujemy razem...a być może jeszcze uda mi się kogoś namówić :)

Dzisiaj zabrałam się za czyszczenie roweru po zawodach. Koszmar. Tyle błota miał na sobie, a i tak dalej jest jeszcze brudny. Trzeba będzie chyba trochę porozkręcać części. W tamtym roku to był czyściutki po trasie w Golkowicach, ale pogoda zrobiła swoje. Jest błotko jest zabawa :)

Dziękuje tym co trzymali za mnie kciuki i kibicowali mi nawet z Afryki :) :* 
A także KieRowcy za podróż i podawanie bidonów na trasie :)
Czyścioszki :D
Ostatnie sekundy do startu :)
Cel: dać z siebie wszystko :)
Koniec wyścigu. Zrobiłam ponad 16 km w 01:30
Brudas...a właściwie to dwa brudasy
" Jeszcze tam chce zdjęcie żeby było widać PSS" :D

Pozdrawiam Kamila :)

1 komentarz:

  1. Przeglądam dalej Tojego bloga i myślę sobie jaka jesteś dzielna! Aż samemu się zaczyna chciec! A na jakim sprzęcie jeździsz? Bo jak tak czytając te wpisy się zmoblizowałam i nawet znalazłam idealną ofertę pożyczki ( https://www.credy.pl/pozyczki-bez-zaswiadczen/ ) żeby kupić sobie nowy sprzęt :)

    OdpowiedzUsuń