Staś obecnie :) |
Projekt "1111 km dla Stasia"
Tata Stasia trzy lata temu przejechał 1111 km na rowerze, by uzbierać pieniądze potrzebne na jego operację. Wyprawa trwała tydzień. Na trasie znalazły się takie miejscowości jak Kraków, Katowice, Częstochowa, Opole i Wałbrzych. Udało się. Mordercza walka przyniosła oczekiwany skutek. W 2017 r. odbyła się kolejna wyprawa, by w ten sposób pomóc komuś innemu i odpłacić dobrem za otrzymane dobro. Tym razem było to 2222 km dla 4-letniego Mikołaja Kowalskiego ze Starej Wsi. Bartłomiej Sułkowski na wyprawę pojechał z kolegą, przywieźli kilkanaście tysięcy złotych na dalsze leczenie Mikołajka.
Więcej o wyprawie "1111 km dla Stasia" możecie poczytać w tych wpisach:
1111 km dla Stasia :)
"1111 km dla Stasia" - Relacja z wyprawy :)
Ojciec i Syn - Bartek po przejechaniu 1111 km :) Jedno z moich ulubionych zdjęć. |
Mały Staś, który zaczynał na rowerku biegowym. Rower odciążał kolana dlatego łatwiej było poruszać się w ten sposób. |
:) |
Co słychać obecnie u Stasia?
Rodzice Stasia - Bartek i Justyna znaleźli najlepszego specjalistę ortopedę. Jest nim dr Paley, który w Warszawie otworzył Europejski Instytu Paleya, gdzie leczy dzieci z ciężkimi wadami kończyn dolnych. Operacja zaplanowana jest na sierpień tego roku. Nie będę się rozpisywać na tematy medyczne bo się na tym nie znam...w każdym razie operacja obejmująca największy zakres będzie szansą na to, żeby Staś mógł już normalnie chodzić, biegać - bez bólu. Musicie koniecznie zobaczyć filmik jak świetnie radzi sobie na rowerze!
Koszt operacji to 365 tysięcy złotych. Jest to bardzo drogie przedsięwzięcie, ale w opinii rodziców najwłaściwsze. Wierzą, że doktor Paley dzięki swojemu doświadczeniu w leczeniu zdziała cuda. Ja też w to wierzę.
Jeżeli ktoś z Was chciałby wesprzeć tego młodego rowerzystę i zapewnić mu lepszy start w przyszłość to na stronie SiePomaga możecie dokonać wpłaty. Każda złotówka ma znaczenie :)
SiePomaga - Mam chore kolanka, wiesz? Myślisz, że coś ze mnie jeszcze wyrośnie?
"Gdyby nie operacja nóg dwa lata temu w Klinice w Aschau, Staś byłby dzieckiem poruszającym się na wózku inwalidzkim. Ten okres wykorzystał najlepiej jak umiał . Mógł doświadczać świata, zaspokajać swoją dziecięcą ciekawość.Ogromnym sukcesem są jego wycieczki piesze i rowerowe. Ukończył swoje pierwsze zawody rowerowe. Zdobył pierwsze szczyty gór. Staś nauczył się pływać i nadal szkoli się pod okiem instruktora. Rower biegowy, który kiedyś był naszym nieodłącznym elementem spacerów, zastąpiły nóżki! To nie jest tak, że nie korzysta z niego w ogóle, ale coraz mniej, bo jego nogi zaczynają spełniać swoją funkcję. Funkcję nad, którą zdrowy człowiek nawet się nie zastanawia.
Staś rośnie przez co jego ciężar się zwiększa i kości kolan przesuwają się, doszło do przykurczów. Deficyt wzrostu też jest już zauważalny. Ponadto jego kolana nie są stabilne, a to jest warunkiem zdrowych stawów.
Patrząc na to jakie postępy Staś zrobił w ciągu tego okresu jesteśmy pełni nadziei na przyszłość i wiemy, że decyzja o operacji jaką wtedy podjęliśmy była właściwą. Wiemy też jak jeszcze lepiej mu pomóc!"
Trzymam kciuki za to żeby wszystko się udało! :)
P.S. Wszystko na bieżąco znajdziecie na stronie:
https://www.facebook.com/stasiusulkowski/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz