W niedzielę 3 lipca w strugach deszczu wystartowałam w VIII edycji Międzynarodowego Biegu Górskiego Anglosaskiego Limanowa Forrest. Od miesiąca robiłam przygotowanie do tego biegu. Powiedziałabym, że bardziej mentalne. Za każdym razem powtarzałam sobie, że w końcu może pora iść pobiegać...kończyło się jednak na rowerze.
Pamiątkowy medal, koszulka i mój numer startowy :) |
Trochę technicznych rzeczy. Trasa liczy około 7 km i prowadzi na początku asfaltem, a później leśnymi drogami. Co to jest 7 km pomyślicie! Niby nic, ale kiedy dodamy te wszystkie stromizny wcale nie brzmi to już tak wesoło. Półmetek trasy znajduje się na Miejskiej Górze z Krzyżem Milenijnym. Jak wiecie często bywam tam na rowerze. Zazwyczaj wyjeżdżam drogą krzyżową - w tym przypadku tutaj zbiegaliśmy.
Tuż przed startem :) |
Tuż przed startem minutą ciszy uczciliśmy pamięć naszych biegowych Przyjaciół. Odliczanie spikera z całym tłumem 10,9,8....emocje sięgają zenitu. I jest! Ruszamy :) Wiedząc co mnie czeka nie chce się dać ponieść emocjom i chce jakoś "spokojnie" realizować swój plan i dotrzeć do mety.
Na odcinku asfaltowym momentami muszę potruchtać, a nawet przemaszerować. Kiedy zaczyna się stromy podbieg...zazwyczaj w moich relacjach możecie poczytać o podjazdach, a nie jakiś podbiegach. Dobra więc ten podbieg to na rowerze go jeszcze nigdy nie pokonałam w całości i nie sądzę żebym tam kiedyś wyjechała - chociaż teraz kiedy to piszę brzmi to dla mnie jak wyzwanie więc kto wie. Kibice na trasie dodają energii do jeszcze bardziej zawziętej walki. Tego wyminę, tamtego wyminę...zaraz oni wymijają mnie i tak na zmianę. W końcu udaję się im uciec! Na Miejskiej Górze kiedy widzę Krzyż Milenijny odczuwam pewien rodzaj ulgi. Głęboki oddech i teraz przecież będzie już tylko z górki. Najgorsze za nami, a może dopiero przed nami?
Jak widać jest ciężko... |
Kawałeczek jeszcze pod górę i zaczynamy ostry zbieg. Zaczyna łapać mnie kolka. Można się było tego spodziewać. Momentami zwalniam i daję się wyprzedzić kilku osobom, które minęłam na podbiegu. Staram się o tym nie myśleć i biegnę dalej. 2 km do metą pokonuję z Jarkiem z naszego klubu. To dla mnie zaszczyt biec z osobą, która odnosi tak niesamowite sukcesy na różnych biegach.
Znowu znajdujemy się na asfalcie. Jarek i jakaś dziewczyna biegną już przede mną. Oj nie nie :D Tak się nie będziemy bawić! Wyzwalam w sobie jakąś niesamowitą energię i wyprzedzając wszystkich na koniec w locie przekraczam linie mety! Nie wiem jaki mam czas, ale jestem mega szczęśliwa. Nogi zaczynają się robić jak z waty. Pamiątkowy medal zawisł na dumnie na piersi :D Czekam jeszcze na Gosię, która miała swój debiut w biegu górskim. Później jazda do domu żeby się doprowadzić do porządku i jedziemy na dekorację zawodników.
Meta :) |
Trochę statystyk:
W biegu wystartowało 292 zawodników. W tym 87 kobiet.
Moje miejsce w mojej kategorii wiekowej to 5 na 14:) W kategorii kobiet szczęśliwe 13, a w open 123. Biorąc pod uwagę fakt moje przygotowania, a raczej ich brak to jestem powiem nie skromnie bardzo zadowolona :) Czas 42 minuty.
W tym biegu o ile się nie mylę wystartowałam po raz 7 :)
Z Asią, która razem z całym sztabem działała w biurze zawodów :) |
Limanowa Forrest ma to do siebie, że wyzwala takiego pozytywnego ducha walki :)
Więcej relacji i zdjęć na bieżąco znajdziecie na stronie:
http://www.forrest-limanowa.pl/aktualnosci,386.htmlhttp://www.forrest-limanowa.pl/aktualnosci,386.html
Filmik z podsumowaniem: https://www.youtube.com/watch?v=Mm0Pd6wO5js
Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy włożyli całe serce w organizację tego biegu :)
Koniec pisania...idę pokręcić na rowerze bo jeszcze zostały minimalne zakwasy ;)
Zdjęcie z przymrużeniem oka :D
Pozdrawiam
Kamila :)
Hmm, miło widzieć ten bieg oczami innego uczestnika.Z relacji wnioskowałem, że pozycja jaką zajął autor oscylowala w okolicy 200 miejsca a tu brawo .Do tego świetny czas.Doskonale się to czytało mając na uwadze podobne przeżycia z biegu.
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :) Też lubię czytać relacje ludzi z zawodów, w których startowałam i zobaczyć jak inne osoby to odbierały :) Pozdrawiam
UsuńPrzeczytałem relację do połowy, ale przestałem czytać jak znalazłem 2 błędy ortograficzne i 1 składniowy. Wiem, że to nie blog o poprawnej polszczyźnie, ale może jednak warto trochę popracować nad ortografią jeżeli już się Pani podejmuje takich publicznych zwierzeń?
OdpowiedzUsuńJeżeli podejmujesz się publicznego wytykania błędów to bądź tak miły i napisz mi gdzie je popełniłam. Pozwoli mi to w przyszłości ich unikać. Wtedy nie będzie to nikogo raziło i będzie można przeczytać relację do końca...jak pewnie wiesz człowiek uczy się na błędach.
UsuńPozdrawiam Panie Anonimowy ;)
@Anonimowy, przeczytałem do połowy twój komentarz, bo zauważyłem, że napisała go anonimowa osoba, a ja przecież wszystkie anonimy zawsze wrzucam do kosza. ;-)
OdpowiedzUsuńTusik to, że się ktoś nie podpisał to jeszcze nic...szkoda, że dalej nie wiem gdzie popełniłam te rażące błędy :)
UsuńFantastyczny post! Wyjątkowo pomocne treści przedstawione w tym stronie. Doceniam Twą wkład w pisanie takich wartościowych artykułów. Chciałaby też zaproponować zajrzenie mojej bloga, gdzie także znajdą wartościowe materiały na temat stylizacji. Polecam do odwiedzenia link mój blog. Miłego spędzenia czasu!
OdpowiedzUsuń