Ostatnio korzystając z wolnego dnia wybrałam się na krótką wycieczkę. Mżawka, mgła, widoków zero, ale za to super jazda. Przetestowałam "Nerwsuska" na zjeździe z wyciągu narciarskiego w Laskowej. Zjechałam do Pasierbca. Plan był trochę ambitniejszy, ale nie chciałam żeby mnie rozłożyło jakieś choróbsko. Po powrocie do domu: wiaderko, gąbka i szczoteczka do mycia zębów i mycie roweru :D. Jak M. przyjechał i zobaczył to wszystko to stwierdził, że weźmie rower i umyje karcherem <czy jak to się tam pisze>. Ja to mam dobrze :D :)
świetne fotki robisz
OdpowiedzUsuńogląda się je z przyjemnością
Dziękuje za miłe słowa :) Zapraszam na nowy wpis, a w wkrótce kolejne :) Pozdrawiam
Usuń