sobota, 22 lutego 2014

"Gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się..." :)

Ostatnio nie mogę się zdecydować gdzie jechać więc muszę jechać wszędzie :). W poniedziałek pojechałam na wyciąg narciarski Kamionna - Laskowa. Pogoda dopisywała więc na stoku też nie brakowało narciarzy...nie mogło też zabraknąć rowerzystki :). Zabrałam sobie mapę...i pojechałam nowym zjazdem (że też wcześniej go nie znałam...ale lepiej późno niż wcale :)). Następnie kierowałam się w kierunku Góry Sałasz i na kolejny wyciąg narciarski. Tym razem w Limanowej.Trasa liczyła około 28 km. Po powrocie do domu raz dwa się zebrałam i do pracy.

Kilka dni bez roweru, ale miałam tyle innych zajęć, że nawet nie było czasu myśleć :). 

W sobotę kolejna trasa. Zanim się zebrałam to już prawie południe było, ale udało się zrobić dwa super zjazdy. Jeden z Przełęczy pod Sałaszem...emocje niczym na zawodach :). Później mogłam już jechać do domu, ale stwierdziłam, że skoro już jestem na rowerze to skoczę jeszcze na Paproć. Czołówka na zjeździe była koniecznością bo zaczynało się ściemniać. Zrobiłam 25 km :). Zanim weszłam do domu to od razu zabrałam się za mycie Kruszynki, żeby była w idealnym stanie i gotowa do jazdy w każdej chwili. :)

Widoki z Makowicy :)
Kruszynka :)

Wyciąg narciarski Kamionna - Laskowa :)
W oddali Kościół w Laskowej.

Wyciąg narciarski - Limanowa :)
Pozdrawiam Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz