Chciałabym Wam życzyć...
Wielu sukcesów, odważnych marzeń,
mądrych decyzji, satysfakcji, spokoju,
i pomyślności na cały nadchodzący 2020 rok :)
Początek roku 2019 zaczął się dla mnie od wielkiej wyprawy. Razem ze znajomymi udałam się na Sycylię. W ciągu czterech dni zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc. Od rana do wieczora na nogach żeby jak najlepiej wykorzystać ten czas. W końcu po całym roku urlopu macierzyńskiego należał się odpoczynek od życia codziennego. Mam wrażenie, że to było wczoraj, a minął już cały rok.
Z widokiem na Wulkan Etna. |
Kąpiel w styczniu :) |
Wybuchowa Etna. |
Dolina Świątyń i ekipa w komplecie. |
Po urlopie należało wrócić do pracy. Przez ostatnich kilka lat moim drugim domem był hotel. Niestety po zmianach jakie nastąpiły powrót w to miejsce jest już niemożliwy. Nowy rok wiązał się dla mnie z powrotem na zupełnie nowe stanowisko. Oczywiście też miałam kontakt z ludźmi więc raz dwa się odnalazłam w pracy w kinie :) Przy okazji zawsze mogłam śledzić wszystkie filmy na bieżąco. Moje życie wtedy było bardzo zakręcone: rano ogarnąć rzeczywistość i o ile to było możliwe pobiegać z wózkiem, a następnie pędem do pracy i tak do wieczora.
W kinie :) |
Żeby tego jeszcze było mało dołożyłam sobie nowych obowiązków. Było to dla mnie spore wyzwanie, ale i niesamowita przygoda. Pewnego dnia tak po prostu w jednej chwili zostałam przedstawicielem handlowym. Dzięki tej pracy nauczyłam się sporo nowych rzeczy. Poznałam wielu ciekawych ludzi. Przekonałam się, że to nie jest wszystko takie proste jak wydawało mi się do tej pory. Praca ta wymaga mobilności i tym oto sposobem polubiłam się bardziej z samochodem. Oczywiście otworzyłam się też bardziej pod względem kulinarnym. Dawniej gotowanie było dla mnie po prostu obowiązkiem, a teraz stało się przyjemnością.
Najlepiej smakuje w terenie :) |
W kwietniu jak co roku wyruszyliśmy na Ekstremalną Drogę Krzyżową. Trasa liczyła ponad 40 km. Noc, zima i ciężkie warunki. Jest to dla mnie niesamowita próba charakteru. Zanim wyjdę z domu to ze 100 razy potrafię sobie zadać pytanie po co ja właściwie idę. Najgorzej jest wyjść z tej swojej strefy komfortu i poddać się niewiadomemu. Satysfakcja po pokonaniu trasy oczywiście jest ogromna i tego uczucia nie da się opisać :).
Po całonocnym marszu. |
Zawody MTB
W tym roku startowałałam co prawda tylko w jednych zawodach rowerowych, ale kiedyś w przyszłości nie wykluczam powrotu na wyścigi. Po prostu uwielbiam tą atmosferę jaka tam zawsze panuje. Nawet jeśli miałabym być ostatnia to i tak sprawia mi to niesamowitą radość. Od 2012 roku moją półkę zapełniają puchary. W 2019 też udało się zdobyć puchar i zachować ciągłość. Zresztą z takim kibicem nie mogło być inaczej.
Jest puchar :) |
"I wtedy przyszedł maj...". a wraz z nim kolejny Kierat. Co to jest? Tak piszą organizatorzy: 100 km nieprzerwanego marszu po górach Beskidu Wyspowego i Gorców i 4000 m podejść w ciągu 30 godzin to ekstremalnie trudne wyzwanie nawet dla zaprawionych piechurów i doświadczonych biegaczy.
W tym roku był to dla mnie już 9 start. Tym razem udało mi się pobić swój własny rekord i 100 km pokonałam w czasie 21 h 18 m. Tym samym w klasyfikacji wieczystej kobiet jestem obecnie na 8 miejscu na 511 kobiet. Czyż to nie brzmi dumnie? :D Oczywiście z tego miejsca chciałam podziękować mojemu Mężowi, który czuwał nad tym żebym nie pobłądziła w lesie i ekipie Asi i Dorocie, z którymi biegłam /czołgałam się.
Kolejny medal do kolekcji :) |
Wycieczki
W tym roku było znacznie mniej wycieczek niż wcześniej, a to dlatego, że nasz buntownik zrobił się już większy i sam chce poznawać świat na własnych nogach. Dlatego trasy trzeba było też dostosować do jego możliwości. Często bywało tak, że ja jechałam gdzieś wózkiem, a M. na rowerze i spotykaliśmy się w umówionym miejscu. :)
Ojcowski Park Narodowy |
Morskie Oko |
"Cudze chwalicie, swego nie znacie". Wiele osób myśli, że żeby coś zobaczyć trzeba jechać gdzieś daleko, a nie potrafią docenić tego gdzie mieszkają. Dużą radość sprawia mi kiedy mogę pokazać swojemu dziecku nowe miejsca, w których jeszcze nie był. To nic, że ja jestem tak już któryś raz. Piękno gór potrafi zachwycić za każdym razem. Jeśli dojdzie do tego odpowiednie towarzystwo to co nam potrzeba więcej do szczęścia? Chyba jedynie ogniska i kiełbasy :)
Jaworz zdobyty. Z tego plecaka nam nie ucieknie :) |
Rezerwat przyrody "Diable Skały" |
Gang wózkowy na spacerze po okolicy. |
Mogło być go więcej, ale nie ma co narzekać. Jak tylko miałam swoje "5 minut" to pędziłam na rower. W większości pokonywałam trasy po okolicznych górkach. Trochę się tęskni za całodziennymi beztroskimi wyprawami rowerowymi, ale jeszcze wszystko przede mną. W tym roku zamontowaliśmy fotelik więc miałam dodatkowego pasażera na gapę. Nawet nie wiecie ile wysiłku wymaga jazda z równoczesnym śpiewaniem i zabawianiem :)
Zaczynamy wspólną jazdę :) |
Na Paproci. |
Tylko ja i mój rower :) |
Podczas większośći wypraw pieszych towarzyszyła nam Bunia - nasza czworonożna przyjaciółka. W tym roku trochę nas było więcej.
Rodzina Bunisiów. |
Przyjaciele od urodzenia. |
Włosy
Stwierdziłam, że czas na zmiany. Zawsze miałam długie ciemne włosy. Tym razem postanowiłam trochę poeksperymentować. I tak oto zrobiłam ostre cięcie oraz zmieniłam trochę kolor. W ostateczności i tak wróciłam do swojego nudnego i zachowawczego koloru bo w nim czuję się najlepiej. Przynamniej sprawdziłam i się przekonałam co wolę. Chociaż idzie nowy rok to nie wykluczam kolejnych zmian. :)
Spontaniczne akcje
Was też wkurzają śmieci porozrzucane gdzie popadnie? Kiedyś tak się zdenerwowałam, że razem z koleżankami i dzieciakami zwykły spacer zamieniłyśmy na akcje sprzątania świata. W ciągu godziny razem z dziećmi zebrałyśmy 4 worki śmieci. Niestety za kilka dni było znowu to samo..., ale przynajmniej młode pokolenie wyniosło z tego dużą lekcję bo później sami zwracali uwagę jak gdzieś widzieli śmieci.
Przyjaciele
Z tego miejsca chciałam bardzo podziękować mojej sąsiadce i przyjaciółce D., na którą zawsze mogę liczyć. Nie zliczę ile razem pokonałyśmy już kilometrów i zdarłyśmy butów pomimo tego, że wcale nie znamy się jakoś długo :) Oczywiście dziękuje również moim Ł... Dziewczynom, Koledze Grzegorzowi i ekipie KRW :)
Wyprawa na Sałasz z D. i G. - bez nich daleko bym nie zaszła w obecnym stanie :D |
Z ekipą rowerową na ognisku. |
W tym całym pędzie w kwestii bloga zabrakło mi niestety samodyscypliny żeby prowadzić i pisać na bieżąco. Obiecuję się poprawić. W 2020 roku choćbym miała siedzieć po nocach i pisać to mam zamiar to zrobić. Dziękuje moim Czytelnikom za to, że są - pomimo, że roweru to w tym wszystkim jest jakby coraz mniej.
Strata
W tym roku niestety kilka razy odwiedziliśmy szpital. Na początku M. złapał jakiegoś wirusa, ale na szczęście raz dwa się z tego wyzbierał. Później ja się tam znalazłam i niestety wiadomości nie były optymistyczne ponieważ nastąpiła strata ciąży. W tamtym czasie rower, blogowanie i wszystko inne zeszło na dalszy plan. W tym roku pożegnaliśmy również moją ostatnią Babcię.
DIY
Okres przedświąteczny był dla mnie bardzo intensywny. Kilka lat temu zrobiłam technikum florystyczne i postanowiłam oddać się również trochę tej pasji. W wolnej chwili razem z moją "wspólniczką" wymyślałyśmy i robiłyśmy przeróżne dekoracje.
Strażak
Na koniec będzie o moim Mężu bo do niego to czasem brak mi słów :D Jego życie to straż pożarna. Chcąc nie chcąc ja też muszę się temu podporządkować. Mogę mieć swoje plany, ale kiedy zawyją syreny to On znika, a ja zamykam za nim wszystkie drzwi bo wyleciał jak z procy i czekam, aż wróci cały i zdrowy. Muszę się pochwalić bo taka akcja nie należy do codziennych. Ostatnio mój bohater uratował kozę uwięzioną na półce skalnej w kamieniołomie.
Filmik z akcji: https://www.youtube.com/watch?v=eoiKHOmLNYg |
Jak widzicie rok 2019 był pełen radosnych momentów jak i tych smutnych. Co przyniesie rok 2020? To się okaże! Póki co czekamy na nasz mały cud :)
Rodzina w komplecie :) |
Moje postaniowienia na rok 2020? W pierwszej kolejności dokończyć to czego nie zdążyłam w 2019 :)
Do zobaczenia w Nowym Roku! Bawcie się dobrze :)