Wybiegam z miejscowości Laskowa czarnym szlakiem na Sałasz. Po drodze przebiegam przez Korab (727m) gdzie znajduje się cmentarz wojskowy. Zawsze byłam przekonana, że już tam kiedyś byłam, a guzik prawda bo okazało się, że jestem tam pierwszy raz. Ten czarny szlak jest dosyć stromy więc będzie idealny na szybkie wypady na rowerze.
W dolinie były już początki wiosny, a tutaj jak widać aura jeszcze zimowa :)
Biegnę dalej...Jaworz. W momencie kiedy poprawiałam buty coś mnie tknęło i spojrzałam na tabliczkę informacyjną o szczycie, a tam jakiś metalowy rowerek...kiedy przyjrzałam się z bliższa okazało się, że to ktoś z mojej ekipy KRW go tam zostawił. Aż miło się zrobiło.
KRW :) |
Wieża widokowa na Jaworzu. |
Cel osiągnięty! Jestem 20 km od domu i co dalej? Realizuję dalej swój plan. Wcześniej dzwonię tylko do Koleżanki na małe pogaduchy. Przystanek autobusowy trzeba się jakoś ogarnąć tzn. poprawić włosy. Kciuk w górę i mam pierwszy samochód i to za pierwszym razem. Ma się ten urok! :) Docieram do Łososiny Dolnej, a później kolejnymi stopami do domu. Nie wiem czy wiecie, ale uwielbiam czasem jechać w ten sposób. Zdarza się to sporadycznie, a wszystko zaczęło się prawie 10 lat temu w Irlandii...jak ten czas leci :)
Zobaczcie jeszcze krótką fotorelację z miesiąca marzec! :)
Szybki wypad rowerowy na górę Sałasz i odkrywanie nowych zjazdów z koleżanką Gosią :)
Uwielbiam ten rower! <3 |
Przyjrzyjcie się dokładnie temu zdjęciu i porównajcie z tym wyżej :)
Niebieski szlak Pasma Łososińskiego. |
Łyda sama się nie zrobi, a szosa idealnie temu sprzyja.
Widoki z Walowej Góry :) |
Zejście z góry Śnieżnica oczywiście na przełaj :) |
Narty można już schować na strych...do następnego sezonu. |
Zmykam się pakować i przygotować rower na jutro!
Jeżeli szukacie pomysłu na wyprawę rowerową to śmiało wertujcie blog :)
Miłego weekendu!
P.S. Czasem mam wrażenie, że nie robię nic, ale jak popatrzę na zdjęcia to okazuje się, że jednak coś tam robię :D