wtorek, 8 marca 2016

Szczebel w Beskidzie Wyspowym - zjazd, który potrafi sprowadzić na ziemię ;)

W niedzielę 28 lutego razem ze znajomymi wybraliśmy się na pieszą wycieczkę. Naszym celem była góra Szczebel (977 m)  w Beskidzie Wyspowym. Wyruszyliśmy z miejscowości Mszana Dolna. Na początku droga wiodła asfaltem, a później przeprawa przez potok i zaczęła się prawdziwa "wspinaczka".



Góra Szczebel przez niektórych rowerzystów traktowana jest jako wyznacznik umiejętności. Jeżeli myślisz, że potrafisz super jeździć to przyjedź tutaj. Zjazd ten potrafi szybko zweryfikować umiejętności. Moim marzeniem jest tam kiedyś płynnie zjechać...i być dalej w jednym kawałku :D


Każde moje wyjście tą trasą doskonale pamiętam. Po raz pierwszy było to w 2008 roku kiedy startowałam w Ekstremalnym Maratonie Pieszym Kierat na 100 km. Była gdzieś godzina 5 nad ranem, ponad 50 km w nogach. Ubrania przemoczone od deszczu...po prostu żyć nie umierać. Góra ta już zawsze będzie mi się z tym kojarzyć.

Nachylenie w niektórych miejscach...
W niedzielę trochę się wlekłam w tyle bo zaczynało mnie łapać jakieś przeziębienie, które później rozłożyło mnie skutecznie na tydzień. 

Po dotarciu na szczyt zrobiliśmy krótki odpoczynek na pogaduchy :) 

Kapliczka na szczycie.
Na szczycie znajduje się pomnik poświęcony papieżowi Janowi Pawłowi II, który był tutaj dwukrotnie w czasie swych górskich wędrówek.


Idąc kawałek dalej możemy podziwiać piękne widoki. Paralotniarze szczególnie upodobali sobie to miejsce. W okolicy znajduje się również jaskinia Zimna Dziura. Została opisana przez geologów już w I połowie XIX w. Lód podobno utrzymuje się w niej do połowy lata. Kiedyś to sprawdziłam i owszem było zimno, ale lodu nie było tam ani grama ;) Długość korytarzy wynosi około 25m.


Patrząc na przenośny termometr B., aż trudno uwierzyć, że to zima :)


Tym razem nie była to wyprawa rowerowa, ale cel był taki: znaleźć jakieś fajne opcje do zjazdu i co? M. ma takiego nosa, że zaraz wynalazł super miejscówkę :D Jak tylko rowery będą gotowe do jazdy to ruszamy ;) Podjęcie się zjazdu z tej góry będzie dla mnie sporym wyzwaniem ;)

Zapowiada się super :D

Pozdrawiam
Kamila ;)

P.S. Polecam rowerową wersję. Trasa: Luboń, Szczebel, Zembalowa: 
http://camilla14a.blogspot.com/2014/08/lubon-wielki-szczebel-zembalowa.html 

I filmik na zachętę :D http://www.pinkbike.com/video/372356/

3 komentarze:

  1. Kiedyś tam wtoczyłem rower i zjechałem z drugiej łagodniejszej strony w drodze na Turbacz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzy razy udalo sie zjechac...za czwartym prawie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bym chciała jeździć w takim terenie jednak trochę się obawiam. Na razie nie mam roweru MTB żeby robić sobie wypady do lasu itp. Jednak może wkrótce sobie kupię. Aktualnie mam taki rower trekkingowy http://damelo.pl/112-damskie-rowery-miejskie-trekkingowe do miejskiej dżungli jak znalazł :D

    OdpowiedzUsuń