W niedzielę 6 marca razem ze znajomymi wybraliśmy się na Górę Paproć (643m) w Beskidzie Wyspowym. Pomimo, że byłam tam już na rowerze setki razy to i tak udało się poznać jeszcze nową drogę i tak oto zamiast asfaltem jechaliśmy przyjemną ścieżką przez las.
Na Paproci :) |
Na szczycie wznosi się stalowy krzyż i kaplica pw. Matki Boskiej Królowej Beskidów, wybudowana przez wiernych z okolicy, jako wotum na przełom tysiącleci.
Zjazd zielonym szlakiem do krainy sokiem płynącej czyli do Tymbarku :). Tak dawno tędy nie jechałam, że powalone drzewa na środku trasy trochę mnie zaskoczyły. Mam nadzieję, że szybko zostaną usunięte z drogi i będzie można zachować płynność zjazdu.
Po zjeździe naszym oczom ukazuje się rynek w Tymbarku.
Naszym dalszym celem jest szczyt Zęzów (692 m). Nazwa Zęzów pochodzi od niemieckiego słowa Sehnsuch oznaczającego tęsknotę. Za czasów Kazimierza Wielkiego znajdującą się u jego podnóży miejscowość Tymbark (niem. Tannenberg) zasiedlili koloniści niemieccy. Tęsknili oni jednak za swoją ojczyzną i wychodzili na szczyt Zęzowa, by spojrzeć w jej kierunku
Trochę pokręciłam drogi, ale w ostateczności udało się dotrzeć na miejsce. Zjazd był tam gdzie nas poniosło. Może nie należał do najlepszych bo wszędzie było pełno gałęzi, ale i tak ten dzień należał do udanych. Po powrocie do domu zostawiłam rower i wskoczyłam jeszcze w buty biegowe :).
Na zdjęciu tego może nie widać, ale było stromo :) |
Pozdrawiam
Kamila :)
P.S. Zapraszam również do zapoznania się z tą trasą w bardziej rozbudowanej wersji tj. Paproć, Zęzów, Kostrza, Kamionna - 35 km.
http://camilla14a.blogspot.com/2015/04/paproc-zezow-kostrza-kamionna-czyli.html
To musiała być bardzo udana wycieczka :) Pozdrawiam Cię Kamilo serdecznie i zapraszam na mój blog (wejście przez nick)
OdpowiedzUsuń