Później startował mój Brat. Do pokonania miał sporo, bo aż 5 okrążeń. Wcześniej on, teraz ja podawałam mu bidony z napojem. Po skończonych jazdach i zapakowaniu rowerów oczekiwaliśmy na wręczenie dyplomów. Zamiast bezczynnie czekać udałam się na szczyt Góry Świętego Marcina. Właściwie jest to wzgórze. Na szczycie znajdują się ruiny średniowiecznego zamku. Kiedy tam byłam miejsce miał jakiś turniej rycerski. W jednym momencie można było się poczuć jak w średniowieczu chociaż nie wiem nawet jak tam było. :D
W końcu nadszedł czas na dyplomy. Poszczęściło mi się przynajmniej w losowaniu i otrzymałam rękawiczki rowerowe. Akurat byłam na kupnie więc jak znalazł. Czas wracać do domu. Tym razem już spokojna bo było mi obojętne czy będziemy błądzić czy nie. Wiedziałam, że na nocną zmianę do pracy zdążę bez problemu.
Chwilę przed startem. |
1,2,3 i 4 miejsce już na samym początku. |
Start Brata. |
Wyniki drugiej edycji Pucharu Tarnowa. |
Na Górze Św. Marcina. |
Wręczenie nagród :). |
Tego, no, gratulacje. Może i ja się kiedyś zmobilizuje i gdzieś wystartuję? Ale jak widzę, gdzie ci koledzy podjeżdżają, to hm... nie wiem, nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńhttps://picasaweb.google.com/112192868802371066543/2014_06_22WapienicaKlimczokBAtniaWapienicaBiegiem#slideshow/6027764375104429922
Dziękuje bardzo :). Jeżeli tylko masz możliwość to startuj . Na zawodach zawsze jest taka adrenalina, że to co wydaje Ci się nie do pokonania w normalnych warunkach staje się jakby łatwiejsze. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńGratuluje! 4 miejsce nie jest złe gdy współzawodniczki reprezentowały taki poziom! Kolejna ciekawa relacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :)
Usuń