niedziela, 22 czerwca 2014

Wrocław - w poszukiwaniu krasnali :)

W poprzednią sobotę razem z J. zrobiłyśmy sobie wycieczkę do Wrocławia. Do ostatniej chwili nie wiedziałyśmy czy uda nam się na to znaleźć czas. Pobudka o 3:30 w nocy i jeszcze tradycyjnie 5 minut drzemki, a później bieg na przystanek autobusowy. Dosłownie na styk. Prawie dwie godziny jazdy wykorzystałyśmy na spanie. Tuż po godzinie 6 znalazłyśmy się w Krakowie. Zmęczone, wręcz zielone ( Każdy kto jechał busami na trasie Limanowa - Kraków wie co mam na myśli) "To co wracamy może już do domu?" - takie myśli nas dopadły. Udałyśmy się na dworzec autobusowy, a tam pozytywne zaskoczenie. Został zakończony remont i obskurne betonowe budowle zamieniły się niemalże w ekskluzywną galerię. Naszym wybawieniem był sklep spożywczy :D. Odjazd do Wrocławia miałyśmy o 7:20 więc cierpliwie czekamy na Polski Bus...dobrze, że w ostateczności zapytałyśmy panią w kiosku skąd odjeżdża. Dosłownie 5 minut, a mogłybyśmy mu tylko pomachać ponieważ po wspomnianych remontach jeszcze nie wszystko jest tak jak napisane na bilecie. Dzięki naszemu koledze M., który gdzieś włóczył się po świecie dostałyśmy wspomniane bilety.  Dziękujemy i polecamy się na przyszłość ( Pocztówkę oczywiście wyślemy :)). Po raz pierwszy jechałam siecią busów Polski Bus i naprawdę bardzo pozytywne wrażenia. Dwa piętra, poczęstunki na trasie, a co najlepsze bilety rezerwując wcześniej można już dostać od złotówki. W końcu znalazłyśmy się na miejscu. W którą stronę iść? Oczywiście planu miasta nie mamy więc idziemy na czuja i pytając o drogę napotkanych przechodniów. Docieramy do dworca PKP - jest to jedno z najładniejszych miejsc na Dolnym Śląsku jeżeli chodzi o obiekty użyteczności publicznej. Tutaj też spotykamy pierwszego wrocławskiego krasnala. W podziemnym Mieście Krasnali żyje blisko trzysta skrzatów. Ciągle pojawiają się nowe. Nam też udało się kilka spotkać. Podczas intensywnych poszukiwań narodził się pomysł żeby kiedyś przyjechać i odnaleźć je wszystkie. W tym celu można skorzystać z mapy gdzie podane są ich wszystkie współrzędne. Więcej informacji na ten temat znajdziecie na stronie http://krasnale.pl/. Kuzyn J., który mieszka we Wrocławiu pokazał nam miejsca, które warto zobaczyć. Czas jednak miałyśmy ograniczony bo tylko 6 godzin więc nie wszystko się dało. Przechodząc na skrzyżowaniu ulic Świdnieckiej i Piułsudskiego w oczy rzuca się ciekawy pomnik. Składa się z czternastu postaci odlanych w brązie. Oczekując na zielone światło towarzyszyć nam będą: matka z dzieckiem, staruszka z laską, kobieta z zakupami, mężczyzna z walizką i jeszcze pozostałych dziesięciu przechodniów. Część rzeźb widoczna jest w całości, część "znika" w niewidzialnym przejściu. Im bardziej Anonimowi zbliżają się do krawędzi jezdni, tym głębiej zapadają się w chodnikowych płytach. Pomnik jest naprawdę niesamowity i dający do myślenia. Warto dodać, że w 2011 roku trafił na listę 15 najpiękniejszych miejsc w Polsce sporządzonej przez magazyn "Newsweek", a amerykański magazyn "Budget Travel" uznał instalację za jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na świecie. Dalej docieramy do wrocławskiego rynku. Kolorowe kamienice nadają niesamowity charakter. Plac ma 3,8 hektara i należy do największych dawnych placów targowych w Polsce, a jego wymiary to 213 metrów długości i 178 metrów szerokości. Zobaczyłyśmy jeszcze wiele innych miejsc. Szczególnie polecam multimedialną  fontannę - jej powierzchnia wynosi ok. 1 hektara. W fontannie zainstalowano prawie 300 dysz, z których tryska woda w formie gejzerów, mgiełki, piany itp. na wysokość nawet 40 m. Tym sposobem tworzy się ogromny ekran wodny, na którym wyświetlane są wizualizacje z towarzyszeniem muzyki i efektów laserowych. Pokazy do muzyki klasycznej (m.in. Bizet, Beethoven, Wagner), a także współczesnej (Jean-Michel Jarre, Apocalyptica, Faith No More) odbywają się o każdej pełnej godzinie i trwają od trzech i pół do osiemnastu minut, a przy wyjątkowych okazjach odbywają się pokazy specjalne. Podobno najlepsze efekty są jak się ściemni, ale nie było nam dane jeszcze tam zostać. Czas wracać do domu. Akurat zaczął padać deszcz. My jednak z J. siedziałyśmy w wygodnych fotelach więc było nam to już obojętne. Obie zapadamy w głęboki sen i budzimy się w Krakowie, a później znów przesiadka. Przed północą byłam w domu. Był to bardzo długi i wyczerpujący dzień, ale ile zwiedziłyśmy to nasze, a wspomnień nikt nam nie zabierze :). 


Pozdrawiam Kamila :)

Dworzec w Krakowie.

Dąb "Przewodnik" -Obwód pnia dębu wynosi 461 cm, jest on jednym z najstarszych drzew na terenie miasta.

Dworzec PKP - Wrocław.
Pierwszy napotkany krasnal.
J. dziękuje za towarzystwo :)
Dzień też był dobry :D.
Mapa - wersja oszczędnościowa. Zamiast przewodnika fotka :p
http://www.wroclaw.pl/pomnik-anonimowego-przechodnia



Konkretna opona :)
W którą stronę? :)
Na wrocławskim rynku.
Kolorowe kamienice.
Ratusz.



Krasnale Pożarki :).


Oczywiście nie byłabym sobą gdybym przeszła obojętnie koło takiego cuda.



Dawne więzienie jest teraz restauracją.

Teatr Lalek.

Hala Ludowa (Stulecia) - )  wybudowana w latach 1911-13 wg projektu Maxa Berga

Fontanna.
Wracamy :)
 





4 komentarze:

  1. Fajny "przepis na dzień" :) A kazdy dzien przynosi cos nowego....
    /M.

    p.s. bileciki wylądowały w dobrych rękach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie "przepis na idealny dzień". Hmmm jedziemy gdzieś? :D

      Usuń
  2. Bardzo fajne zdjęcia, a te krasnoludki są przeurocze :) Takie specyficzne nieco uatrakcyjnienie miasta :) Pozdrawiam!

    Zygmunt
    tworzenie stron Wrocław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj urocze :) Mam zamiar kiedyś odnaleźć wszystkie...zwłaszcza te na rowerze :)

      Usuń