piątek, 22 kwietnia 2016

PRO Beskid Niski - Cergowa i Piotruś ;)

W sobotę wczesnym rankiem razem z ekipą ruszyliśmy zdobywać Beskid Niski. Był to dosyć spontaniczny wypad ponieważ zdecydowaliśmy o tym w piątek wieczorem ;). Miejsce, w którym się spotkaliśmy to Jasionka koło Dukli. Nie mylić z Jasionką koło Gładyszowa, gdzie dwie osoby z naszej ekipy dotarły. I tak oto wszyscy byli w Jasionce tylko nie koniecznie tej, o którą nam chodziło ;) Chwile oczekiwania wykorzystaliśmy na śniadanie.


Samochody zostawiliśmy na parkingu koło remizy OSP. Obok jest sklep więc można się jeszcze zaopatrzyć w potrzebny prowiant.
Pierwszą górą do zdobycia była Cergowa. Błoto na trasie momentami uniemożliwiało wychodzenie pod górę. Przez chwilę myślałam, że to wina moich butów, ale jak się okazało nie tylko ja miałam z tym problem. Dziwnie to zabrzmi, ale w Beskidzie Wyspowym to mamy inny rodzaj błota :D.



Cergowa zwana również Cergowską Górą, Wielką Górą, 716 m –to szczyt  w paśmie Beskidu Dukielskiego, na południowy wschód od Dukli. Posiada trzy wierzchołki: (od zachodu) 716 m n.p.m. (z żelaznym krzyżem), 683 m n.p.m. i 681 m n.p.m. 



Takich stromizn w lesie jak tutaj to chyba nigdzie nie widziałam. Stojąc przy krawędzi jeden krok dalej i nieciekawie mogłoby się to skończyć, a przecież droga przed nami jeszcze długa :)



Na zdjęciu wyżej cała ekipa. Pierwszy raz byłam na takiej wyprawie enduro gdzie miałam jakieś damskie towarzystwo :D Oczywiście z Hanią szybko znalazłyśmy wspólny język...sukienki i inne takie ;)


Za mną przepaść...
 Tutaj nic nie będę pisać. Po prostu podziwiajcie :)









W końcu jesteśmy na szczycie :) Jako świeżo upieczony grotołaz napiszę Wam, że na stokach Cergowej znajduje się około 10 jaskiń szczelinowych o długości do 75 m. Są to m.in.: Jaskinia Pod Bukiem, Jaskinia Gdzie Spadł Samolot -jej nazwa upamiętnia katastrofę niemieckiego samolotu podczas II wojny światowej. Kolejne to Przy Szkółce, Na Wierzchowinie oraz o zabawnej nazwie Gdzie Wpadł Grotołaz - mam nadzieję, że wyszedł bez szwanku :) 

Zjazd z Cergowej - dosłownie bajka ;)



Po genialnym zjeździe z góry Cergowa nie możemy jeszcze ochłonąć z wrażenia ;) Jedziemy kawałek drogą krajową, a następnie za drogowskazem skręcamy w prawo i kierujemy się do Pustelni Św. Jana z Dukli.




Kim był Św. Jan? (1414-1484)
Urodził się w rodzinie mieszczańskiej w Dukli. Próbował studiować w Krakowie, ale z braku funduszy nie dotrwał do święceń kapłańskich. Wrócił więc do Dukli i żył w odosobnieniu w puszczy pod górą Cergową.
Za namową Jana Kantego wstąpił do zakonu franciszkanów i pełnił funkcje gwardiana, kustosza i kaznodziei w różnych klasztorach w Małopolsce.
Umarł jednak jako bernardyn - przeniósł się do tego zakonu ze względu na surowszą regułę. Przez 21 lat był gorliwym spowiednikiem i mądrym kaznodzieją, głównie we Lwowie. 



Pustelnia i kaplica soją na zboczu góry Zaśpit. Pierwsza kaplica została wybudowana w tym miejscu już w 1769r., z polecenia Marii Amelii Mniszchowej, właścicielki Dukli, której objawił się Św. Jan i polecił jej budowę w miejscu swojej pustelni, niestety spłonęła.
Obecna, neogotycka powstała w 1908r., z inicjatywy gwardiana bernardynów, Ambrożego Ligasa. Wewnątrz polichromia przedstawiająca życie św. Jana, namalowana przez lokalnego artystę.
W pobliżu: dom rekolekcyjny, graota z uzdrawiającym źródełkiem, chata pustelnika, droga krzyżowa.


 
Pustelnia Św. Jana
Rekonstrukcja wnętrza chaty, w której mieszkał św. Jan kiedy był pustelnikiem.
 Następnie przed nami ostre podejście. Jeden z kolegów swój rower na ramię niczym torebkę. Albo on jest taki silny, albo ten rower jakiś lekki - obstawiam, że to pierwsze :D. Pomyślałam, że to dobry pomysł. To nic, że zębatki wbijały mi się w szyje. Trzeba być silnym i sobie jakoś radzić :). Oczywiście na zdjęciu tego nie widać, ale tam serio było bardzo stromo :)



 Po takim wysiłku należy się chwila na odpoczynek.



Podczas zjazdu K. złapał kapcia. Nie tracąc czasu część ekipy ruszyła na poszukiwania sklepu, ale po drodze trafiliśmy na restaurację (Później napiszę nazwę bo wyleciała mi w tym momencie). Jak się okazało po wystroju wnętrza trafiliśmy w idealne dla nas miejsce ponieważ właściciel też jest pasjonatem dwóch kółek. Niestety nie poznaliśmy osobiście, ale za to mogliśmy obejrzeć wszystkie puchary. Ogromne porcje spaghetti zamówione...zastanawiamy się jak my ruszymy w dalszą drogę :)


Kaski w komplecie czyli: PRO Łukasz, Marian, Kamila, Hania, Adam, Mariusz i Karol ;)
W środku restauracji.
Kolejny szczyt to Piotruś (728m) zwany też Płazyną, okazały i wysoko wypiętrzony jak na Beskid Niski szczyt nad doliną Jasiołki na północny zachód od Jaślisk. Pod szczytem wychodnie piaskowców magurskich o charakterystycznej, jasnej żółtawej barwie. Cały szczyt porasta piękny bukowy starodrzew U podnóży Piotrusia przebiega północna granica Jaśliskiego Parku Krajobrazowego. na zachodnich stokach Piotrusia źródełko zwane "Świętą Wodą", przy którym miał podobno kiedyś odpoczywać i modlić się św. Jan z Dukli

Pozdrowienia z Piotrusia :)
Zjazd z Piotrusia na początku to przedzieranie się przez haszcze, przeskakiwanie po kamieniach i wyciąganie cały czas gałęzi z kół. Później zaczął się stromy odcinek. Nie powiem zabawy miałam co nie miara żeby jakoś z tego wybrnąć i się nie wywalić. Na szczęście miałam założone ochraniacze to czułam się pewniej. A jeśli o nie chodzi to muszę sobie do nich doszyć silikonową taśmę bo trochę mi się zsuwają. Ewentualnie pozostaje mi jeszcze nabrać masy :)



Końcówka zjazdu przebiegała wzdłuż cmentarza.



Dojeżdżamy do Cerkwi  Narodzenia Bogurodzicy w Zawadce Rymanowskiej, obecnie kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Tutaj chwila na przemyślenia...co robimy dalej? Część ekipy chce już wracać, a przed nami ponownie Cergowa. Była już chyba godzina 19:00, a zakładałam, że na 20:00 to będę już w domu. A skąd! M. patrzy na mnie wymownie czy jedziemy. Stanowczo stwierdzam, że skoro był taki plan wycieczki to się tego trzymajmy! Szczerze powiedziawszy nie miałam ochoty wracać 12 km do samochodu bo jestem na to zbyt leniwa :D Z 7 osób została trojka. Szybko wyszliśmy wypychając nasze rowery na Cergową. Niby ten Beskid Niski, a jak przyjdzie co do czego to potrafi nieźle dać popalić ;)



 W głębi jednak czułam, że jak odpuszczę to będę żałować. I tak by pewnie było. Zjazd, który zaliczyliśmy na końcu był jak wisienka na torcie. Można by rzecz, że wynagrodzenie za te wszystkie obdarcia na nogach, z których i tak jestem dumna bo w końcu to mój znak rozpoznawczy. Po tym zjeździe "banan" z buzi nie znikał. Następnym razem planujemy zaatakować Cergową z każdej możliwej strony bo góra ta naprawdę ma potencjał do jazdy :)


<3
Podczas zjazdu z Cergowej przejeżdżaliśmy obok "Złotej Studzienki". Jest to kolejne miejsce kultu św. Jana z Dukli. Po raz pierwszy kronikarze odnotowali jej istnienie w 1896 roku. Obok kapliczki, usytuowanej na lesistym szczycie góry Cergowej, wypływa źródło, ujęte w studzienkę. Według tradycji św. Jan miał w tym miejscu w samotności spędzać całe noce na modlitwie i poddawać się różnym umartwieniom.



W tym miejscu koło kapliczki zakończyła się nasza jazda w terenie. Do  samochodu zostało nam zaledwie kilka km. Uwielbiam to uczucie kiedy jestem zmęczona po całym dniu tak intensywnej jazdy.  Jak to ja przeliczyłam sobie ile czasu pozostało mi na to żeby się spakować i wyspać przed zawodami MTB, które miały odbyć się następnego dnia..



Mapka: 







Pozdrawiam
Kamila ;) 

Zobaczcie filmik z trasy :)
http://www.pinkbike.com/video/442867/



P.S. Kończę to pisanie :) Jeśli się gdzieś pomyliłam to mnie poprawcie. Byłam tam pierwszy raz, ale obiecuję, że nie ostatni :)

8 komentarzy:

  1. Ile to km mniej więcej ta trasa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      Dobrze, że o to pytasz bo zapomniałam napisać. Całość trasy to 40 km.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Świetna wyprawa. Widać, że zdecydowanie cały trud w pedałowaniu się opłaca. Ja zapraszam w Beskid Śląski. W okolicach Bielska Białej znajdzie się wiele tras godnych dwóch kółek. Pozdrawiam serdecznie i czekam na nowe inspiracje. http://beskid.bielsko.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :)

      Dziękuje za zaproszenie. Jak tylko będę w okolicach to z przyjemnością tam pokręcę na rowerze.

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Poznałem tą trasę maszerując pieszo. Jestem pod wrażeniem...Gratulacje!!!��

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydała by się trasa w gpx albo kml. M wtedy można jechać, a tego co piszesz warto.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio też odwiedziałem Cergowa i Piotrusia, pytanko daliscie rade zjechać z Cergowej na pełym ogniu? Powiem szczerze że bez hamowania to ciężko było u mnie choć prędkość maks wyszła 55kmh. Jak to było u Was?
    Pozdrawiam, Wojtek

    OdpowiedzUsuń