Na początku jedziemy szutrową drogą po drodze mijając Centrum Górskie Korona Ziemi - ich misją jest przedstawienie zagadnień z dziedziny geografii, geologii, turystyki oraz eksploracji górskiej z naciskiem na historyczne dokonania Polaków w górach wysokich. Nie byłam tam, ale myślę, że warto się tam wybrać: http://www.centrumgorskie.pl/
Po jakimś czasie z szutrowej drogi wkroczyliśmy na żółty szlak, który zaprowadził nas na szczyt Mosorny Groń (1047 m). Znajduje się tutaj wyciąg narciarski. Wierzchołek jest punktem widokowym na Beskid Żywiecki z Babią Górą, Beskid Makowski oraz Tatry. Do góry mieliśmy trochę pchania, a nawet noszenia roweru. Korzenie jakie tam są wzbudzały w nas niemały zachwyt. Na myśl od razu przychodziły mi Gorce, które jak dla mnie zostały zniszczone przez belki, schody itp., a wszystko po to by niedzielny turysta mógł wyjść pod górę zbytnio się nie przemęczając.
http://www.zawoja-ski.pl/ |
Siłaczka :D |
Trasy rzekłabym "dzikie". Pomimo, że to był weekend to turystów, których mijaliśmy można by policzyć na palcach. Po drodze zrobiliśmy tankowanie wody do bidonów i jazda dalej :).
W pewnym momencie dojechaliśmy do tak stromego żlebu, że M. od razu oszalał ze szczęścia i zapowiedział, że w zimie jedziemy tutaj na skitury. Nie chciałabym tutaj zlecieć na rowerze bo lądowanie mogłoby być kilkadziesiąt metrów dalej.
Czerwonym szlakiem docieramy do Schroniska na Hali Krupowej - znajduje się na południowy zachód od Kucałowej Przełęczy, na polanie Sidzińskie Pasionki, na wysokości 1152 m. Wbrew nazwie nie leży ono na Hali Krupowej. Na miejscu jakiś mały posiłek i jazda dalej :)
Droga od schroniska :) |
Pogaduszki na szczycie Policy :) |
Ofiary katastrofy upamiętnia stojący w pobliżu szczytu Policy metalowy krzyż. Na krzyżu umieszczono dodatkową tabliczkę wykonaną z resztek poszycia samolotu z informacją o oddziale partyzanckim działającym w tym rejonie.
Z Policy zjeżdżamy czerwonym szlakiem. Jazda jest niezła. M. i K. co prawda mi trochę odjeżdżali, ale nie stanowiło to dla mnie problemu. Wolałam sobie zjechać powoli, ale przynajmniej poćwiczyć jakoś technikę zjazdu. Jedno miejsce gdzie trasa nam się powtarzała zjechałam, ale z małym upadkiem. Za drugim razem udało się przejechać płynnie :) Na trasie było sporo miejsc gdzie można było poskakać na rowerze. Jak skoczyłam raz to tak mi się spodobało, że powtórzyłam to sobie jeszcze kilka razy. A co sobie będę żałować :D
:D |
Kombinacje jak zjechać :) |
Na szczycie Mosornego Gronia. |
Końcowe odcinki trasy na wyciągu narciarskim. |
Wyjechaliśmy przy dolnej stacji wyciągu narciarskiego w Zawoi. To z tego miejsca kiedyś ruszyłam na wycieczkę autostopową :D ( jeżeli chcecie poczytać to kliknijcie tutaj http://camilla14a.blogspot.com/search/label/autostop Po dotarciu do samochodu symboliczne przybicie piąteczki z ekipą. Dojechaliśmy cali, rowery też. Była świetna zabawa więc czego chcieć więcej? :)
Na koniec załączam mapę z dokładnym przebiegiem trasy. Mam nadzieję, że w opisie nic nie pomyliłam. Jeżeli są jakieś błędy to wybaczcie, ale byłam tam pierwszy raz, ale nie ostatni :)
Pozdrawiam
Kamila :)
Tak, jeździłem tam. Fajna jazda. Nawet nocowałem na Policy. Ale widzę, że wy sobie pojeździliście tam i z powrotem. ja tylko byłem przejazdem :)
OdpowiedzUsuńPolecam zjazd do Zawoi z Cyla żółtym. To klasyk :)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem jak bedziecie się tu wybierać dajcie znać, pokażemy Wam z Mosornego 4km singla prawie pod Koronę Ziemi :P
OdpowiedzUsuń