niedziela, 2 czerwca 2013

Najtrudniejsza walka to taka, którą musimy stoczyć sami ze sobą...

Dzisiaj korzystając z pięknej pogody wybrałam się na rower z Bratem. Na początku trzeba było wymyślić jakąś fajną trasę. Wybraliśmy górę Dzielec. Wyjechaliśmy z ronda w Łososinie, a później kierowaliśmy się standardowo na wyciąg narciarski. Zazwyczaj ta trasa nie sprawia mi problemu, ale dzisiaj musiałam kilka razy odpocząć... starość :D. Kiedy zaczęły się leśne drogi poczułam się już jak ryba w wodzie :) Trasa była pełna liści tak więc nie wiadomo czy nie czaił się pod nią jakiś niebezpieczny kamień. Jadąc w dół zobaczyłam drogę, która nie wiedziałam dokąd prowadzi więc trzeba było sprawdzić. Okazało się, że daleko od domu nie wyjechaliśmy, a było to fajne przedłużenie zjazdu. Trasa ok 17 km. Czas 01:33. 


Chwila odpoczynku...
...podnosimy się...
I JAZDA :)



Jak już wyjedziemy z lasu to koło tej kapliczki w lewo.
Pozdrawiam Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz