środa, 1 czerwca 2016

Puchar Szlaku Solnego & Mistrzostwa Małopolski - zawody MTB XC :)

Niedziela to teoretycznie wolny dzień więc po co wstawać o 6:00? :D
Jak tylko zadzwonił budzik to od razu zerwałam się na równe nogi i dokończyłam pakowanie plecaka.

Razem z M. w roli kierowcy, wsparcia technicznego i kibica oraz Gosią, która miała swój debiut ruszyliśmy na pierwszą w tym roku edycję Pucharu Szlaku Solnego w Spytkowicach. Są to zawody MTB XC.

Jeżdżę tam już od kilku lat więc mniej więcej wiem czego mogę spodziewać. Jesteśmy na miejscu. Numery startowe z biura zawodów odebrane więc szybko idziemy zrobić jedną pętlę i sprawdzić jak przebiega trasa. W tym roku było trochę na odwrót niż ostatnio. To co wtedy było zjazdem teraz stało się podjazdem.

Oczekiwanie na start :)
Do naszego startu miałyśmy jeszcze sporo czasu. Nie lubię nigdy tego oczekiwania. Dla mnie najlepszą opcją byłoby zrobienie przejazdu w ramach rozpoznania i jazda na wyścig. W końcu po godzinie 12 nadszedł czas na nas - kobiety. Ja startowałam w kategorii kobiety elita, a Gosia w kategorii juniorki.

Walka trwa :D
W mojej kategorii do pokonania miałyśmy 5 okrążeń. Jedno liczyło około 4 km. Rozmowy ucichły. Pozycje bojowe zostały przyjęte ;). Sędzia do ostatniego momentu buduje napięcie....dwie minuty, minuta, 30 sekund. W końcu ruszamy. Początek i już jakiś mały podjazd. Tempo jest niesamowite.


W momencie kiedy oczekuję na start marzę o tym żeby rower mnie nie zawiódł. Bo kiedy sprzęt zacznie szwankować wiem, że może być już po zawodach. Jeżeli o mnie chodzi to mam zasadę, że z trasy sama nie zejdę. Wracając do wyścigu....pierwsze okrążenie to jakaś masakra. Jadę ledwo łapiąc oddech. Udaje mi się wyprzedzić jedną zawodniczkę, ale na drugim okrążeniu znowu ona wyprzedza mnie. I tak sobie "siedziałyśmy" na kole cały czas :D


Jadąc zastanawiam się czy mój bidon mi wystarczy. Nie wiem skąd, ale w tej chwili wyłonił się M. z bidonem. Posłuchałam jego rad żebym się uspokoiła i złapała oddech, a nie jechała jak wariat :D Trochę żałuje, że posłuchałam bo mogłam prosić o kopa w cztery litery i jechać jeszcze ostrzej ;).

Trzecie okrążenie pokonane.
Pewnie czytając to myślicie sobie co to jest przejechać okrążenie 4 km? Owszem 4 km to nie wiele. Trasa też nie należała do jakiś trudnych technicznie. Jednak ulewa, która przeszła przez Spytkowice dzień wcześniej urozmaiciła nam trasę. Na niektórych odcinkach trzeba było uważać żeby nie znaleźć się poza trasą. Na treningu trasę jedzie się na spokojnie, ale kiedy jesteśmy już na zawodach to emocje biorą górę i nie patrzy się na nic. Jedziesz jak by to była walka o przetrwanie. Na zjazdach sobie myślę, że te dziewczyny w tym ja muszą być trochę nienormalne, ale tak w pozytywnym sensie :)


Udało mi się pokonać 4 okrążenia na 5. Ostatniego nie zrobiłam bo miałam dubla. Nie było dla mnie jakoś specjalnie istotne, która będę na mecie. Chciałam dojechać i plan udało się zrealizować :) Miło było usłyszeć po wyścigu od niektórych kibiców, że świetnie jechałam ;)


Kiedy skończyłam swój wyścig postanowiłam wcielić się w rolę kibica. W międzyczasie rozpętała się burza z ulewą więc chwilę trzeba było przeczekać i dopiero wtedy nastąpił start najmłodszych. Mieli naprawdę ciężkie warunki.


Po burzy przychodzi jednak słońce :) Czas na dekorację zawodników. Jak co roku doceniono najstarszego zawodnika Pana Grzegorza oraz najmłodszych.

Rozbawiła mnie rozmowa z Panem Grzegorzem (70l.)Poniżej przybliżony jej przebieg :)

Ja: Jak poszło na zawodach?
Pan Grzegorz: A dobrze, dobrze tylko strasznie duża konkurencja bo tych młodych dużo jechało.
Ja: A to Ci młodzi to po ile lat mają?
Pan Grzegorz: No tak z 60 będzie :)

Jak widać na jazdę nigdy nie jest za późno :)


W Spytkowicach były również rozgrywane Mistrzostwa Małopolski. Nie ukrywam, ale nawet na to nie zwróciłam jakoś specjalnie uwagi bo jechałam z nastawieniem na PSS i nic więcej. Dlatego sporym zaskoczeniem i ogromną radością było dla mnie to, że znalazłam się na podium jako druga dziewczyna z małopolski :)


Z biżuterii najbardziej lubię medale :)

W wyścigu o PSS zajęłam 4 miejsce ze stratą około minuty do 3 :) 


Przybyły kolejne dyplomy do kolekcji :) Muszę je kiedyś ułożyć jakoś chronologicznie zanim się w tym wszystkim pogubię :)



Jeżeli ktoś z Was ma ochotę wybrać się na kolejną edycję PSS to serdecznie polecam :)
http://www.pucharszlakusolnego.pl/

Pozdrawiam
Kamila

3 komentarze:

  1. Dzis poznalem dziewczyne podczas jej pracy. Jakie pozytywne bylo moje zaskoczenie kiedy opowiedziala o swoich pasjach. Gratulacje i wytrwania w dazeniu do kolejnych sukcesow. Szymon

    OdpowiedzUsuń
  2. 31 yrs old Staff Accountant III Nathanial Caraher, hailing from Levis enjoys watching movies like "Rise & Fall of ECW, The" and Board games. Took a trip to Catalan Romanesque Churches of the Vall de BoíFortresses and Group of Monuments and drives a Sportage. czytaj

    OdpowiedzUsuń