sobota, 6 lipca 2013

Gdy upadnę wstanę, podniosę się i pojadę dalej :)

Wczoraj wybrałam się na Miejską Górą jedną z najcięższych tras jak dla mnie...Z Limanowej ulicą Leśną, a później Drogą Krzyżową. Motywacją do jazdy było to, że czeka mnie mój ulubiony zjazd. Tym razem nie pobłądziłam jak kiedyś. Podczas wycieczki przetestowałam nowe buty SPD :) Coś pięknego :) Szybki zjazd do rynku w Limanowej i razem z Kingą, która już na mnie czekała jedziemy na Lipowe.Niektóre uliczki asfaltowe są ślepe i prowadzą wprost do domostw. Pytamy się ludzi przy jednym z domów jak można dotrzeć do głównej drogi. Wysłali nas przez pola i łąki. Szkoda tylko, że nie uprzedzili o fosie tuż obok, która była cała zarośnięta trawą i nie było jej widać.Ja miałam okazję przelecieć przez kierownicę, a K. w ostatniej chwili wyhamowała. Pierwsza reakcja to czy nikt nie widział hehe i później z trudem się podniosłam i jedziemy dalej. Dzisiaj czuję jak mam potłuczone żebra i nogę. Taki już urok jazdy. 

Wieczór spędzony w szkole na ostatnich przygotowaniach do V biegu Limanowa Forrest. Pamiętam jak brałam udział w I, a tu już V :). Jutro bieg. Oby tylko pogoda była łaskawa i żebym dobiegła do mety...W miarę dobrym czasie.
Wycieczki z Kinią zawsze udane :) (tutaj na wyciągu narciarskim w Laskowej)
Shimano WM62 :)
Zdjęcie "troszkę" zamazane. Ekipa od agrafek do numerów startowych :D
Przymiarki koszulki :)
Pozdrawiam Kamila :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz