Zapraszam ;)
Moje plany na niedzielę? Bardzo ambitne...upiekę babeczki, poczytam może jakąś książkę. W końcu po wypadzie na skitury dzień wcześniej i czołowym zderzeniu z drzewem byłam tak obolała, że najlepszym rozwiązaniem było poleżeć. Wchodząc do kuchni zastałam Brata, który już się zbierał w góry. Ej gdzie idziesz? Mogielica? Czekajcie...ja też idę!
Dla tych do nie wiedzą Mogielica jest to najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego - 1170 m.
Tuż przed godziną 10:00 załadowaliśmy się do samochodu i w drogę. Do bagażnika wpakowałam jeszcze skitury. Już ja pokażę tym niedowiarkom jak się chodzi zimą po górach ;). Wyruszyliśmy z miejscowości Jurków niebieskim szlakiem na Mogielicę. Byłam nastawiona na to, że będziemy się przedzierać przez zaspy po pas. Nic z tych rzeczy! Szlak był tak przetarty przez turystów, że spokojnie można było iść w jakiś niskich butach. Na początku oblodzone odcinki, a później już śnieg więc na skiturach idzie się całkiem przyjemnie.
Wolność! ;) |
Po drodze spotkaliśmy sporo turystów, którzy również postanowili spędzić aktywnie dzień. Nie wiem czy też tak macie, ale zauważyłam, że w górach to jakoś łatwiej nawiązać z ludźmi kontakt ;).
Ekipa :) |
Miejscami oblodzone szlaki :D |
Wieża widokowa na Mogielicy z nieco innej perspektywy. |
Czyżby droga do nieba? ;) |
Skróty... |
Już jesteśmy coraz bliżej szczytu :) Po drodze jeszcze spotkałam Kasię, która jak się okazało też jest fanką nart.
Cóż za historyczny moment! Po raz pierwszy zdobyłam Mogielicę na skiturach ;) Pamiętam też jak byłam tam po raz pierwszy na rowerze z koleżankami - aż się uśmiechnęłam jak sobie przypomniałam tamten dzień: KLIK :)
Mogielica na skiturach zdobyta! |
Kilkadziesiąt metrów na południowy wschód od wierzchołka znajduje się metalowy krzyż poświęcony Janowi Pawłowi II. Zanim został papieżem kilkakrotnie tędy wędrował. Na krzyżu jest tabliczka z jego słowami: "Wobec piękna gór czuję, że On jest...i wtedy zaczynam się modlić". Polanka ta jest również doskonałym punktem widokowym.
Krzyż na polanie. |
Wracamy znowu na szczyt.
Ośnieżona wieża z bliska. |
Patrząc na to co jest na zdjęciu powiem Wam, że ja też czuję, że On jest... :)
Dzień powoli dobiegał końca...
W drodze powrotnej do samochodu obmyślaliśmy kolejną ważną rzecz, a mianowicie co zamówimy do jedzenia :D
Pomimo, że słońce już dawno zaszło dla mnie ten dzień się jeszcze nie kończył. Praca wzywała...
Pozdrawiam
Kamila ;)
Piękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńNo coś pięknego....żadne słowa nie opiszą piękna gór w zimowej scenerii . Zazdroszczę takich klimatów .
OdpowiedzUsuńCo za widoki! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńKochana piękne widoki, aż miło popatrzeć, bardzo fajnie z Twojej strony że dzielisz się z ludźmi swoimi doświadczeniami, to bardzo dobrze świadczy o Tobie. Sam wpis czyta i ogląda się cudnie, dziękuję i pozdrawiam Agnieszka.
OdpowiedzUsuńhej ktoredy zjezdzalas jakim szlakiem?
OdpowiedzUsuń