Jaki był rok 2017? Czy udało mi się zrealizować wszystkie zamierzone cele?
Zapraszam na szybki przegląd. Zanim jednak zaczniecie czytać przyjmijcie serdeczne życzenia, aby każdy następny rok przynosił Wam wszystko to, co w życiu najpiękniejsze :)
Na początku roku rzuciliśmy wszystko i pojechaliśmy w Bieszczady na skitury. Jak są warunki to naprawdę nie ma na co czekać.
Filmik z wyprawy: https://www.pinkbike.com/video/464468/
Relacja: Freetury w Biesach |
Udało nam się zrealizować naszą sesję ślubną :) Jeżeli myślicie, że było mi zimno to się mylicie...emocje grzały.
Rok 2017 był rokiem postanowień :). Kiedy powiedziałam sobie, że przebiegnę tyle i tyle km to choćby nie wiem co tak musiało być. Co prawda jakoś dużo się nie nabiegałam, ale mam nadzieje, że w 2018 uda się znacznie więcej...w końcu teraz mam kompana, ale o tym dalej.
Po prawie dwóch latach ciężkiej i żmudnej pracy udało nam się wyremontować i przeprowadzić do naszego "gniazdka". Kiedy przypomnę sobie jakie tutaj było gruzowisko to aż ciężko uwierzyć jak wszystko się zmieniło. Kto widział ten wie o czym piszę.
Kobieta pracująca :) |
Kwiecień plecień... |
Testy testami, ale najwięcej radości i tak sprawiała jazda na mojej Besti.
Bestia :) |
Mój jedyny puchar z roku 2017. |
Udało się zrobić kilka dalszych wycieczek rowerowych...
Relacja: klik |
Zjazd z Przechyby żółtym szlakiem...prawdopodobnie już w dwójkę :) |
Kiedy nadchodzi maj może oznaczać to tylko jedno - KIERAT! Ekstremalny Maraton Pieszy na 100 km. Apetyt rośnie w miarę jedzenia...kiedyś miałam nastawienie "Ile się uda przejść to tyle będzie". Jednak od czasu kiedy już udało się pokonać 100 km nie ma żadnych kompromisów i jest tylko nastawienie "100 km"! W tym roku też miałam takie plany...miałam. Pozytywnie zdany test ciążowy trochę zweryfikował to wszystko :). Stwierdziłam, że nie ma co szaleć i razem z Koleżanką pokonałyśmy 30 km, a że pogoda nie rozpieszczała to można się było zmęczyć. Pochwalę się, że mój Mąż ukończył wtedy Kierat jako 48 na 659 osób. W maju 2018 trzeba będzie się sprężać bo kto popilnuje Dzidzię? :)
Kierat :) |
Wyprawa na Lubań :) Klik |
Relacja: Klik |
Twister jest nasz :) |
Na zawodach enduro w Baligrodzie znalazłam się jako kibic. Ta cała ekipa, a jest nas znacznie więc to właśnie KRW czyli Koło Rowerzystów Wiejskich. Powiem Wam szczerze, że lepiej się czuje jako zawodnik.
Rok 2017 był rokiem pełnym ciepła. Jak tylko była możliwość to razem ze znajomymi biwakowaliśmy po górach.
Bywały też smutne dni...po około 13 latach musiałam pożegnać swoją czworonożną przyjaciółkę Reksię. Stwierdziłam, że już nigdy więcej nie chcę mieć psa i przechodzić przez to samo.
:( |
Buniś :) |
Rok 2017 był rokiem wielu wesel ;) Śpieszczcie się bo mam coraz mniej wolnych Koleżanek! :D
Moje 4 kółka na sezon 2018 :) |
Cieszę się, że udało mi się zdążyć zrobić sesję ciążową. Myślałam, że czas w ciąży będzie się dłużył niemiłosiernie, a to wszystko tak leci, że szok...Tutaj już koniec roku, a ja mam wrażenie, że jeszcze tylu rzeczy nie zrobiłam i kiedy ja to zrobię?
Dziękuje moim Czytelnikom za ten rok! :)
I co? Widzimy się w roku 2018! Trzymajcie za mnie kciuki :)
Pozdrawiamy w dwupaku :)
Kamila i...
P.S. Jakieś propozycje na imię dla chłopca? :) Wpisujcie w komentarzach :)
P.S. 2 Odpowiadając na pytanie czy zrealizowałam swoje postanowienia. Rok temu kiedy wróciłam po pracowitym Sylwestrze powiedziałam, że za rok mam wszystko gdzieś i będę leżeć z brzuchem! Jak widzicie słowa dotrzymałam. A u Was jakie plany?
Również życzę Wam by nadchodzący rok był pełen samych radosnych chwil :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRok sukcesów, nie ma co :) Życzę wytrwałości w 2018 szczególnie, że już na horyzoncie kolejne wyzwania :)
OdpowiedzUsuń