piątek, 4 listopada 2016

GRAND CANYON AL SLX 7.9 - test roweru kobiecym okiem :)


Rower jaki jest każdy widzi :)

Dzisiaj napiszę coś więcej o rowerze, na którym od pewnego czasu jeżdżę. Na początku nie ujawniłam co to za model, a niektórzy na podstawie zdjęcia z kawałkiem kierownicy i opony stwierdzili, że jest to Canyon Grand. Nie pomylili się! Było spore zaskoczenie bo jak to przecież mam fulla to po co na sztywniaka? Ja jednak wychodzę z założenia, że warto mieć taki i taki rower.

Oczywiście cały czas posiadam inny rower tyle, że na kolach 26.

Ten wpis pomimo, że jest krótki zajął mi naprawdę sporo czasu. 

Pytam M. jak mam się za to zabrać?
On: Podziel to na plusy i minusy.
Ja: Minusy? Przecież ten rower jak dla mnie ma same plusy!
On: To w takim razie pisz o plusach.


Miejska Góra w Limanowej i nasza pierwsza wyprawa :)

Więc piszę :)

Plusy:

- Przerzutka przednia wykonana jest w nowym systemie side-swing. Patent ten jest bardzo udany z dwóch względów. Po pierwsze linka dochodzi do przerzutki prosto co minimalizuje jej tarcie i biegi zmieniają się o niebo lepiej w porównaniu do poprzednich systemów. Po drugie linka znajduje się z dala od tylnego koła i nie jest tak bardzo narażona na zabrudzenia.

- Sama rama wykonana jest bardzo dokładnie, z dbałością o każdy szczegół. Delikatna linia i dobrej jakości lakier powoduje, że rama przyciąga oko każdego. Dopełnieniem pięknego wyglądu ramy jest wewnętrzne prowadzenie linek co w dzisiejszych czasach staje się standardem.

- Rama jest przystosowana do zamocowania regulowanej sztycy z wewnętrznym prowadzeniem linki. W rurze pod siodłowej znajduje się specjalny otwór do wyprowadzenia przewodu na zewnątrz.

- Jak już jesteśmy przy ramie to muszę też coś napisać o jej  kolorze. Powiem szczerze, że na początku wcale nie padłam z wrażenia. Kolory bardziej wydają mi się "męskie", ale tak naprawdę jest to kwestia przyzwyczajenia. Uwielbiam ten limonkowy akcent i gdyby go było trochę więcej to nie pogniewałabym się :)

- Zastosowanie piasty 12x142 ze sztywną osią z tyłu mocno usztywniło tylny trójkąt.

- Amortyzator o skoku 110 mm działa bardzo płynnie i jest czuły na małe nierówności. Producent zastosował w nim sztywną oś o średnicy 15 mm która znacznie zwiększa sztywność widelca. Na szczególna uwagę zasługuje manetka od blokady skoku. Działa ona wyjątkowo lekko i intuicyjnie. Podczas jazdy świetnie się sprawdza. Wadą jej są dosyć spore rozmiary no ale...coś za coś.

- Pierwszy raz miałam do czynienia z kołami o średnicy 27,5. Kiedy na rynku zapanowała moda na koła 27,5 i 29 uznałam to za zwykłą fanaberię i wymyślanie czegoś nowego na siłę. Później podczas zawodów kiedy ustawiałam się na linii startu i jako jedyna miałam jeszcze koła 26 uznałam, że coś w tym musi być. Przyznaję, że jeździ się na nich super i czuć znaczną różnicę w komforcie jazdy.

- Zacisk od sztycy bardzo lekko się domyka. Nie ukrywam, że przy niektórych swoich rowerach miałam z tym problem.

- W rowerze zastosowano napęd 2x11 w większości oparty o komponenty XT M8000.  Okazuje się, że trzecia zębatka z przodu nie jest do niczego potrzebna. W terenie jest to bardzo dobre rozwiązanie ponieważ kaseta ma ciasno zestawiono przełożenie przez co możemy idealnie dobierać bieg do aktualnych warunków terenowych. Zastosowanie przerzutki z hamulcem shadow plus sprawiło, że nigdy nie miałam problemów ze spadającym łańcuchem. Napęd działa precyzyjnie.

- Hamulce Shimano SLX mają dobrą modulację i łatwo wyczuć punkt blokady koła.

- Kierownica w porównaniu z moim wcześniejszym rowerem (tym na kołach 26)  jest szeroka. Przez to mam wrażenie jakbym jechała na full'u z tą różnicą jednak, że nic się nie ugina.

Minusy?

- Nie stwierdzono.




Zawody Cyklokarpaty :)
Czasem każdy z nas ma wszystkiego dość. Ja też tak czasem mam, ale wiecie co? Kiedy wsiadam na ten rower, aż chce się żyć i zdobywać kolejne szczyty. Pierwszy poważny debiut Canyon miał na maratonie Cyklokarpaty. Spisał się doskonale, ale do podium brakło nam kilku minut.

Poprawiliśmy się jednak już na następnych zawodach! W klasyfikacji generalnej Pucharu Szlaku Solnego zdobyliśmy drugie miejsce i puchar był już nasz! :)



Po każdej ekstremalnej jeździe i w ciężkich warunkach zbiera się pełno błota. Na szczęście nie ma najmniejszego problemu z myciem. Tak jak pisałam wcześniej linki poprowadzone są wewnątrz ramy co zdecydowanie ułatwia dbanie o niego.














Zachęcam Was do zapoznania się z ofertą marki Canyon :)
Zwróćcie szczególną uwagę na zakładkę "Factory Outlet" gdzie znajdziecie rowery w atrakcyjnych cenach. Kto wie może to właśnie tam czeka Wasz wymarzony rower? https://www.canyon.com/pl/


Pozdrawiam
Kamila :)

1 komentarz: