W niedzielę 3 maja Szymek skończył jeden miesiąc, ale ja nie o tym! Po raz pierwszy od ponad roku wsiadłam na swój rower. W międzyczasie oczywiście były jakieś przejażdżki koło domu na innych rowerach, ale to się nie liczy.
Prawdziwa randka :) |
Bestia :) |
Powiało grozą... |
Jadąc przez las cały czas odkrywamy coś nowego. Niektóre drogi są mi znane, a zaraz zupełnie nie wiem gdzie jestem. Oczywiście znajdują się tutaj również szlaki turystyczne żółty i niebieski. My jednak w większości mieliśmy freeride. Poniżej ich przebieg.
– niebieski: Bochnia – Nowy Wiśnicz – Kamień Grzyb – Paprotna (obok Kamieni Brodzińskiego) – Rajbrot – Łopusze – Przełęcz Rozdziele – Widoma – góra Kamionna – Pasierbiecka Góra – Tymbark. – żółty od przełączki między Pasierbiecką Górą i Kamionną do Pasierbca.
Naprawdę brakowało mi takiego oderwania się od codzienności i zaczynałam już tęsknić za takimi widokami.
Po drodze mijamy kilka domów gdzie czas zatrzymał się dawno temu.
W końcu po jakimś czasie jesteśmy na miejscu. M. w tym dniu jest tutaj po raz drugi ponieważ kilka godzin wcześniej robił rozeznanie terenu z Michałkiem, a ja w tym czasie byłam z Szymkiem w domu. Jak widzicie na zdjęciu Michałek nie robi sobie nic z tego, że rodzice chcą pokazać dziecku świat. Najlepiej przespać...
Nasz podróżnik :) |
Kapliczka widoczna z oddali. |
Fundatorem kapliczki jest Jan Kołodziejczyk - rzeźbiarz ludowy z Pasierbca. Jan Kołodziejczyk był twórcą, dla którego działalność rzeźbiarska stanowiła ważny okres w jego życiu. Pozwalała mu wykorzystać swoje zdolności, które ujawniły się już we wczesnej młodości, ale z różnych względów (m.in. brak czasu) nie mógł ich jeszcze wtedy w zupełności zrealizować. Dopiero po amputacji prawej nogi, kiedy tego czasu wolnego miał pod dostatkiem, całkowicie zajął się tą dziedziną twórczości. Zajęcie to pozwalało mu zapomnieć o jego niepełnosprawności. Tak był pochłonięty swoją pracą, że nawet nie zwracał uwagi na to, co się wówczas obok niego działo - takie informacje pochodzą ze wstępu do książki. Niestety trzeba chwilę poczekać, aż otworzą biblioteki i wtedy będzie można przeczytać całość. Jednak niesamowite jest to, że nawet w tej niepełnosprawności on znalazł pozytywy.
„Mom do tego takie zamiłowanie, ze jo nie społ bym, ale ciągle rzeźbieł. Takie mom tematy ciekawe, które Se obmyślołem i muse te tematy pokazać w drewnie”
Jan Kołodziejczyk 1893-1978 |
Wchodząc do kapliczki ma się wrażenie, że głową zaraz sięgnie się do sufitu. Panuje tutaj niesamowita atmosfera. Nawet nie wiem jak to opisać. W powietrzu unosi się specyficzny zapach jaki zazwyczaj panuje w starych drewnianych kościołach. Powiedziałabym, że jest sielsko i anielsko.
Znajduje się tutaj sporo obrazów powieszonych i opartych bez ładu i składu, a jednak razem tworzą piękną całość. W centralnym punkcie jest obraz z wizerunkiem Matki Bożej Pocieszenia. Miejsce gdzie sztuka przeplata się z kiczem, a sztuczne kwiaty w słoiku po sosie pomidorowym stoją niewzruszone - to wszystko sprawia, że miejsce to jest tak oryginalne i magiczne.
Na parapecie znajdują się stare śpiewniki i zeszyty z ręcznie zapisanymi pieśniami. Kartki pożółknięte już od starości i pomięte przez ludzi, którzy niewątpliwie spędzają tutaj czas.
Kiedy robiłam to zdjęcie pomyślałam sobie, że byłoby to piękne miejsce na ślub. Obok jest ogromna polana więc nie trzeba by było zakładać maseczek na twarz.
Kamień z wyrytą datą prawdopodobnie budowy.
W drodze powrotnej złapał nas majowy deszcz połączony z delikatnym gradem, który obijał się o ręce bo przecież nie zabrałam rękawiczek. Przemoczeni do granic możliwości wsiadamy do samochodu wywijając czystą część bluzy żeby nie ubrudzić całego samochodu. "Wyprawa" trwała zaledwie dwie godziny, ale dla mnie był to wystarczający czas żeby podładować swoje akumulatory i stęsknić się za dzieciakami.
Mam nadzieje, że dobrze się czytało, a ja nie wypadłam z rytmu pisania :)
Pozdrawiam
Kamila :)
czyta sie dobrze ;p jechałbym tam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kamilka fajnie że dalej piszesz.
OdpowiedzUsuńPojechałbym śladem - skąd startowaliście i na co się kierować?
OdpowiedzUsuńTrasa wygląda naprawdę interesująco! Sam zazwyczaj staram się wyszukiwać takich miejsc, gdzie można dodatkowo zobaczyć wiele nowych rzeczy. Może w następny weekend wyciągnę rower i gdzieś wyruszę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa trasa. Mały podróżnik na pewno był zadowolony. Ja w podobnym miejscu byłam ostatnio na hulajnodze elektrycznej - był to niezły wyczyn, no ale warto było! Widoki rekompensują wysiłek.
OdpowiedzUsuńCiekawa relacja
OdpowiedzUsuńwspaniały wpis!
OdpowiedzUsuńSuper recenzja! Ja w końcu też musze kupić rower, ale skłaniam się bardziej ku takim: https://mocnerowery.pl/rowery-elektryczne-haibike.html elektrycznym modelom.
OdpowiedzUsuńTa podróż jak widać z relacji była nie tylko wymagająca ale również bardzo wartościowa.
OdpowiedzUsuńAkurat ja ostatnio dokupiłam porządne części rowerowe. Szczerze mówiąc jestem bardzo zadowolona z zakupu, ponieważ ich jakość okazała się bardzo dobra
OdpowiedzUsuńAkurat ja bardzo polubiłam nurkowanie. Nawet teraz mam w planach zamówić dobrej jakości akcesoria do nurkowania, które dostępne są w atrakcyjnej cenie
OdpowiedzUsuńMarlin Trek 5 to model roweru górskiego, który łączy w sobie wytrzymałość, funkcjonalność oraz przystępną cenę, czyniąc go idealnym wyborem dla osób rozpoczynających swoją przygodę z MTB. Zaprojektowany z myślą o wszechstronności, Marlin 5 świetnie sprawdza się zarówno na leśnych ścieżkach, jak i miejskich ulicach. Dzięki solidnej konstrukcji i przemyślanym komponentom, ten rower oferuje płynną zmianę biegów i efektywne hamowanie, zapewniając komfort i bezpieczeństwo podczas jazdy.
OdpowiedzUsuńJa też za niedługo muszę wrócić do jazdy rowerem. Teraz aktualnie muszę wyleczyć swoją kontuzję, ale dzięki ortezie czuję faktycznie dużą ulgę
OdpowiedzUsuńEkstra ;) Ja muszę jeszcze zamówić dobrej jakości odzież sportową, która zapewni mi komfortową jazdę rowerem
OdpowiedzUsuńTwój blog jest inspirujący, dzięki za post!
OdpowiedzUsuń