"Ciemno już, noc nadchodzi..." czyli wieczorna jazda :)
Weekend...zdecydowanie rowerowy :). Wczoraj po
pracy przespałam co prawda pół dnia, ale zaraz po przebudzeniu swoje
kroki skierowałam w stronę szafy. Może to dziwnie zabrzmi, ale kiedy
zakładam ubrania sportowe od razu czuję się lepiej bo to oznacza, że coś
się będzie działo. Założyłam też na siebie wszystkie odblaski jakie
miałam i na rozgrzewkę wyjazd na Pasierbiec, zjazd na Młynne...a to jak
już się rozgrzałam to jeszcze do Limanowej skoczę i na kempingi pod
Miejską Górą. Wyszło jakieś 25 km. Po powrocie do domu zaczęłam robić
przygotowania na niedzielny wypad, ale o tym w kolejnym poście. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz